"Odbyliśmy już wizytę w Europie Wschodniej, żeby zrekrutować polskich pracowników. Mają oni zacząć pracę już za kilka miesięcy. Wcześniej odbędą wszystkie potrzebne szkolenia. Dodatkowo na miejscu pracuje nasz zespół rekrutacyjny, który postara się zdobyć więcej pracowników" powiedział na corocznej konferencji w Crook Mark Cotton, dyrektor ds. komunikacji w NEAS.
Zdaniem Cottona głównym problemem, który spowodował braki w kadrach są nowe przepisy, które wymagają od sanitariuszy posiadania dyplomu poświadczającego odbycie 3-letnich studiów w tym zakresie. Wcześniej podobne szkolenie mogło być przeprowadzane wewnątrz organizacji przez NEAS.
W trudnościach kadrowych powinna pomóć decyzja lokalnego Teesside University, który zdecydował się w tym roku podwoić liczbę studentów przyuczających się do zawodu pielęgniarza. Według planów więcej ratowników i rekrutacje zewnętrzne powinny zażegnać kryzys w drugiej połowie przyszłego roku.
Specjaliści zajmujący się medycyną podkreślają jednak, że ani NEAS, ani podobne jednostki w innych rejonach kraju nie dadzą sobie rady z rosnącymi wymaganiami społeczeństwa. Brytyjczycy się starzeją i liczba potrzebnych ratowników, pielęgniarzy i sanitariuszy będzie się zwiększać. To dlatego choćby coraz więcej pracowników służby zdrowia poszukiwanych jest w Polsce. Jak podało dzisiaj Polish Radio London, szansę na zatrudnienie w całym kraju ma ponad 23 tysiące pielęgniarek i pielęgniarzy.
Szukasz pracy? Zobacz listę ogłoszeń pracodawców lub dodaj własne.
Napisz komentarz
Komentarze