Na Wyspach pracuje coraz więcej imigrantów. Ekonomiści zachwyceni

Najnowsze dane wskazują, że w okresie między październikiem a grudniem 2015 roku liczba bezrobotnych w Wielkiej Brytanii spadła o ponad 60 tysięcy i wynosi obecnie ok. 1,69 miliona osób – najmniej od 10 lat. Ekonomiści wskazują, że tę pozytywną tendencję brytyjska gospodarka zawdzięcza w znacznej mierze imigrantom.

„W 1997 roku na Wyspach pracowało niewiele ponad milion przyjezdnych z krajów Unii Europejskiej. Od tego czasu liczba ta wzrosła trzykrotnie” - wyjaśniają. Zauważają jednocześnie, że na przestrzeni ostatnich pięciu lat w UK zatrudniono ponad 750 tysięcy osób z państw członkowskich UE. „Tylko w ostatnim kwartale 2015 roku liczba aktywnych zawodowo imigrantów z krajów Unii wzrosła o ponad 215 tysięcy i pierwszy raz przekroczyła 2 miliony” – dodają.

Zdaniem ekspertów, takie dane powinny ukrócić dyskusję nad rolą, jaką w Wielkiej Brytanii pełnią imigranci. „W dobie dyskusji o ewentualnym opuszczeniu Unii Europejskiej temat migracji bardzo często postrzegany jest z negatywnej perspektywy. To błąd, ponieważ to właśnie zatrudnianie przyjezdnych napędza naszą gospodarkę” – mówi ekonomista John Philpott. „Imigranci wypełniają lukę w rynku i zachęcają przedsiębiorców do tworzenia miejsc pracy, które w innych okolicznościach w ogóle by nie powstały” – dodaje.

Wtóruje mu Gerwyn Davies z Chartered Institute of Personnel and Development. „Imigranci ekonomiczni pomagają nam rozwiązać problem braku odpowiedniej ilości pracowników z różnych branż i o różnym poziomie kwalifikacji” – ocenia. Z kolei sekretarz generalny związku zawodowego Unison Dave Prentis zauważa wręcz, że „gdyby nie zatrudnianie przyjezdnych, NHS czekałby upadek”.

 „W dobie globalizacji praca wykonywana przez wykwalifikowanych imigrantów jest bardzo ważnym elementem gospodarki. Równie ważne jest jednak to, by sprawnie radzić sobie z obciążeniem, jakie ich obecność stanowi dla usług publicznych. Biznesmeni z Wysp chętnie pomogą rządowi w projektowaniu skutecznych rozwiązań dla tego problemu” – podsumowuje Neil Carberry, ekspert Konfederacji Brytyjskiego Przemysłu.