Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Rząd zlikwiduje banknoty £50? „Żeby hydraulicy i budowlańcy nie oszukiwali fiskusa”

Na razie taki postulat sformułował Peter Sands, doradca finansowy brytyjskiego rządu. Jednak poszukujący oszczędności gabinet Davida Camerona może być żywo zainteresowany wdrożeniem tego pomysłu. Mógłby on bowiem przynieść budżetowi państwa spore wpływy w efekcie uszczelnienia systemu podatkowego.

Peter Sands, były dyrektor wykonawczy Standard Chartered, międzynarodowej korporacji finansowej z siedzibą w Londynie, i obecny doradca brytyjskiego rządu nawołuje władze do usunięcia z obiegu banknotów o najwyższych nominałach. W swojej „trosce” o kondycję systemu finansowego nie ogranicza się przy tym do Wielkiej Brytanii. Eksbankowiec twierdzi, że podobną operację należy przeprowadzić również w innych walutach. I tak, zdaniem Sandsa, z obiegu powinny zniknąć również banknoty o nominałach 500 euro, 100 dolarów oraz 1000 franków szwajcarskich.

Według Sandsa, gotówka wciąż jest przydatna podczas dokonywania drobnych transakcji, jednak gdy w grę wchodzą wyższe sumy, większość osób woli rozliczać się drogą elektroniczną. Głównym argumentem Sandsa za ograniczeniem liczby banknotów w obiegu nie jest jednak wygoda, a kwestie podatkowe. Według jego wyliczeń wartość rozliczeń dokonywanych w szarej strefie sięga biliona dolarów, a z powodu „uników podatkowych” do budżetów państw nie trafia nawet 70 proc. należnego podatku dochodowego.

Co ciekawe, wśród głównych winnych unikania płacenia „haraczu” dla fiskusa Sands wskazuje… budowlańców i hydraulików. „Wyróżniając” w tym kontekście drobnych i średnich przedsiębiorców, zwala winę na osoby średnio zamożne, a odwraca uwagę od ogromnych przekrętów związanych z optymalizacją podatkową, do której uciekają się niemal wszystkie wielkie korporacje. No, ale cóż – w końcu sam był dyrektorem jednego z takich podmiotów.

- Zapytajcie Brytyjczyków, kiedy ostatnio posłużyli się banknotem 50-funtowym, czyli najwyższym nominałem dostępnym w brytyjskiej walucie. Najczęstsza odpowiedź, to: żeby zapłacić budowlańcowi lub hydraulikowi – twierdzi Sands. Dodaje, że tego typu rozliczenia „z ręki do ręki” to bodziec do oszukiwania fiskusa. Osobie posługującej się gotówką jest bowiem łatwiej uniknąć odprowadzenia podatku VAT lub zapłacenia podatku dochodowego.

Opinia publiczna jest jednoznacznie przeciwna postulatom Sandsa. W sondzie na portalu Telegraph.co.uk 67 proc. ankietowanych opowiada się przeciwko eliminacji 50-funtówek. Pytanie, czy urzędnicy pójdą za głosem społeczeństwa, czy za radą byłego prezesa Standard Chartered, czyli podmiotu, któremu z pewnością bardzo zależy na zwiększeniu kontroli nad obiegiem pieniądza i czerpaniem zysków z pośredniczenia w transakcjach.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama