Obecnie w Walii funkcjonują 22 councile. Według oświadczenia walijskiego rządu, ich liczba miałaby się zmniejszyć do ośmiu lub dziewięciu. Pozwoliłoby to na zaoszczędzenie od 64 do 92 milionów funtów rocznie w okresie od 2020–21 do 2029–2030 r. Jednak cięcia związane są również z kosztami.
Redukcja od 1,4 do 1,9 tys. stanowisk urzędniczych wymaga sfinansowania odpraw lub wcześniejszych emerytur dla pracowników administracji. Całość wydatków z tego tytułu miałaby się zawrzeć w kwocie od 97 do 246 milionów funtów. Rząd jeszcze nie podjął decyzji co do trybu zwolnienia urzędników.
Według projektu reformy, obecny system samorządowy złożony z 22 jednostek unitary authority (samorząd terytorialny, łączący kompetencje dystryktu i hrabstwa) zostanie zlikwidowany w 2020 r. – Zgodnie z naszą wizją, samorząd powinien sprawować władzę w sposób bardziej aktywny i skuteczniej angażować się w dostarczanie usług publicznych – oświadczył Leighton Andrews, walijski minister ds. usług publicznych. – Projekt, który proponujemy stwarza szansę na znaczące oszczędności w wydatkach publicznych. Pod warunkiem, że councile będą ze sobą sprawnie współpracować, angażować się w życie lokalne i dobrze planować budżet – dodał.
Nie wszystkim przedstawicielom walijskiej władzy podobają się projekty obecnego rządu. Część z nich, m.in. laburzyści, skrytykowała przedsięwzięcie za brak poprzedzenia go „należytą konsultacją społeczną” oraz próbę przeprowadzenia zmian w sposób „nieskoordynowany”. – Mieszkańcy Walii muszą być świadomi, na czym polega reforma proponowana przez rząd – stwierdził Bob Bright, szef councilu w Newport.
Napisz komentarz
Komentarze