Zdaniem Dave'a Lewisa e-commerce wywiera „śmiertelną presję” na detal stacjonarny i jeśli rząd brytyjski nie wprowadzi specjalnego podatku od sprzedaży online, poważne problemy będzie mieć cała branża. Szczególnie sieci z ofertą z nieco wyższej półki znajdą się pod ścianą – pisze The Guardian.
Dave Lewis przekonuje, że tradycyjni detaliści muszą się borykać z rosnącymi kosztami operacyjnymi, wzrostem płac i coraz wyższymi podatkami, a wszystko to w warunkach ostrej konkurencji ze strony e-commerce – kontynuuje The Guardian.
Zdaniem szefa Tesco, obciążenia podatkowe zaczynają zagrażać egzystencji sieci stacjonarnych, a jeśli te zaczną upadać, ludzie będą masowo tracić pracę. Menedżer wezwał rząd, by zdjął część ciężarów podatkowych z detalu fizycznego i obciążył nimi globalnych gigantów e-commerce. Zasugerował wprowadzenie "Amazon tax" – podatku obrotowego od sprzedaży online w wysokości 2 proc. przychodu.
Minister Philip Hammond przyznał, że zbliża się moment, w którym rząd będzie musiał opodatkować takie firmy internetowe jak Amazon czy Google, które „muszą się uczciwie dołożyć do finansowania usług publicznych” – relacjonuje The Guardian.
Urzędnik stwierdził, że najlepiej byłoby podpisać jakieś globalne porozumienie w tej kwestii, ale zastrzegł, że czas na dyskusje kończy się i jeśli takiego porozumienia nie będzie, rząd Jej Królewskiej Mości jednostronnie opodatkuje handel cyfrowy.
jotpe
Napisz komentarz
Komentarze