Nowoczesny program wykorzystuje dwa popularne trendy obecne w internecie, czyli data mining i monitorowanie sieci. Specjalny algorytm sprawdzi nasze statusy i pokaże je pracownikom banku. Jeżeli będzie wynikało z nich, że wnioskująca o kredyt osoba prowadzi beztroski styl życia, wzrosną szanse, że kredytu nie dostanie.
Dotychczas przy decyzji o udzielaniu kredytu korzystano głównie z informacji o poprzednich zobowiązaniach, sprawdzano wyciągi z kart kredytowych itd. Nikt jeszcze nie poszedł tak daleko w inwigilacji, jak firma Fico.
"Jeżeli zobaczymy, że dana osoba na swoim profilu często wrzuca statusy związane z nadużywaniem alkoholu, będzie to dla nas pewna informacja, na temat tego, czy poważnie podejdzie do zobowiązania spłaty kredytu" tłumaczy Will Lansing, prezes firmy oceniającej zdolność kredytową Fico. Dodaje również, że może nie jest to najważniejsza informacja, ale na pewno ma ona swoją wartość.
Firma ogłosiła, że na początku będzie stosować ten mechanizm wobec ludzi, którzy nie mają żadnej historii kredytowej. Możemy się jednak spodziewać, że po cichu zostanie ona rozszerzona na wszystkich starających się o pożyczkę w banku.
Miliony użytkowników sieci społecznościowych zapewne nie zdaje sobie sprawy, że imprezowe statusy, beztrosko wrzucane na "walla" mogą być źródłem poważnych problemów w przyszłości. Narzędzie co prawda jeszcze nie jest gotowe, ale biorąc pod uwagę fakt, że będzie ono analizowało wpisy z przeszłości, warto o tym pamiętać wrzucając relacje z szampańskiego weekendu.
Napisz komentarz
Komentarze