Cały sektor wodociągów od 1989 roku nie należy do państwa. Sprywatyzował go rząd Margaret Thatcher, gdy już uporał się z zamknięciem kopalń i prywatyzacją kolei. Według planów państwowy regulator raz na 5 lat miał decydować o cenie wody i ścieków w najbliższym czasie. Działania te jednak nie są zbyt skuteczne, a ceny wody od czasów prywatyzacji wzrosły o 40 procent.
Interes związany z dostarczaniem wody jest dosyć prosty. Nie trzeba martwić się o reklamę, działania konkurencji i zmieniające się otoczenie gospodarcze. Z tego łatwego zysku korzystają obecnie głównie zagraniczni inwestorzy, którzy wykupili udziały w spółkach wodociągowych.
Dodatkowo ponad 400 milionów funtów spółki zaoszczędziły dzięki tzw. optymalizacji podatkowej. Oznacza to, że do budżetu państwa wpłynęło znacznie mniej pieniędzy, ale konsumenci końcowi nie zauważyli tych oszczędności.
Coraz więcej z odbiorców ma problem z opłaceniem rachunków. Według prognoz w 2020 roku będzie ich już niemal 2 miliony. Nic dziwnego, cena wody w bogatszych domach nie stanowi wielkiego problemu, ale już dla najbiedniejszych mieszkańców to jedna dwudziesta wszystkich wydatków.
Napisz komentarz
Komentarze