Na Isle of Wight, gdzie mieszkańcy w ciągu ubiegłego roku skasowali prawie pół miliarda funtów w „benefitach” różnego rodzaju. Daily Mail ogłosił więc te niewielką wyspę – beneficiarską stolicą kraju. Stwierdzenie jest jednak nieco krzywdzące, bo większość tej „pomocy” to emerytury wypłacane licznemu gronu seniorów, którzy postanowili spędzić tam jesień życia.
Mail postanowił wiec pogrzebać głębiej i sporządził listę regionów, które biorą najwięcej, gdy odliczyć emerytury. Pierwsze miejsce zajął Brent Central (335 mln w ubiegłym roku), a kolejne były londyńskie dzielnice Tottenham, Hackney North i West Ham. Birmingham Ladywood, gdzie mieści się słynna Benefits Street, znalazł się na 20 miejscu.
Dane pokazały też, że wysokość zasiłków podwoiła się w ciągu ubiegłych 10 lat. Powodem jest głównie rosnący rachunek za emerytury, bo ogólna wysokość pozostałych „benefitów” spadła o 8 mld funtów, a od tego należy odliczyć jeszcze inflację. Najwięcej pochłaniają „housing benefit”, zasiłki dla niepełnosprawnych i „income support”.
Napisz komentarz
Komentarze