Gdyby cena ropy faktycznie spadła do 20 dolarów za baryłkę, byłaby to najniższa stawka płacona za ten surowiec od 2002 r. Taki scenariusz oznacza tarapaty dla przedsiębiorstw naftowych działających na Morzu Północnym, które wskutek kryzysu cenowego zmuszone były zredukować liczbę etatów aż o 65 tys.
Z prognoz zadowoleni powinni być natomiast klienci stacji benzynowych. Już teraz litr benzyny bezołowiowej kosztuje 105,9 p, a kwota ta prawdopodobnie jeszcze spadnie. Obniżka cen paliwa będzie również korzystna dla gospodarstw domowych i wielu przedsiębiorstw z rozmaitych branż – oczywiście z wyjątkiem sektora naftowego, który tnie stanowiska w niepokojącym tempie.
W ciągu roku cena ropy spadła ze 107 dolarów za baryłkę w czerwcu 2014 r. do niespełna 44 dolarów. – Gdyby stawki zmniejszyły się do 20 dolarów, część spółek naftowych mogłaby tego nie przetrwać – twierdzi ekonomistka Alice Enders z londyńskiej firmy Enders Analysis.
Napisz komentarz
Komentarze