Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Kim jest nowy burmistrz Londynu? Prawnik, syn kierowcy autobusu, muzułmanin...

Sadiq Khan został nowym burmistrzem Londynu. Kim jest człowiek, który przez kolejne cztery lata ma rządzić najważniejszą europejską metropolią? Gdybym miał wybrać jedno określenie, to napisałbym, że jest człowiekiem, o którym mówi się "self-made man".

Do swojej pozycji doszedł ciężką pracą. Start w życie miał przeciętny. Zrobił z nim jednak bardzo dużo. Khan urodził się w Szpitalu św. Jerzego w londyńskim Tooting, a dorastał w mieszkaniu komunalnym w Earsfield. Miał siedmioro rodzeństwa. Był piątym dzieckiem z kolei. Był też, właściwie jest, dzieckiem imigrantów. Pierwsi z rodziny z Pakistanu do Anglii przypłynęli jego dziadkowie. Później w ich ślady podążyli rodzice, którzy – jak wspomina Khan – robili, co mogli, by utrzymać rodzinę. - Mój ojciec pracował tyle godzin, ile Bóg zesłał kierowcy autobusu. Kiedy były nadgodziny do wzięcia, brał je. Matka nie tylko odchowała ośmioro dzieci, ale też pracowała w domu jako krawcowa – opowiada dziś nowy burmistrz Londynu i wspomina, że u niego w domu, kiedy tylko dało się pójść do pracy, to się do niej szło. Khan rozdawał gazety, pomagał na budowie.

 

I uczył się. Szkołę skończył średnią. Z niej udało mu się trafić na studiana University of North London. Dyplom obronił z prawa, wyspecjalizował się w prawach człowieka. Zaczął pracę w kancelarii, szybko został w niej partnerem, by w końcu rzucić tę ścieżkę kariery na rzecz polityki. W tej pierwsze kroki, w latach 1994 – 2006,  stawiał w radzie Wandsworth. Stamtąd trafił do parlamentu, w międzyczasie uczestnicząc w sprzeciwie laburzystów wobec brytyjskiej interwencji w Iraku, a z tego trafił do gabinetu, w którym objął funkcję ministra transportu.

W ten sposób stał się pierwszym muzułmaninem, który zasiadł w brytyjskim rządzie.

Muzułmanin i socjaldemokrata

- Na jaką biblię chcesz przysięgać? - wspomina pytanie, które padło przed ślubowaniem. - Na Koran – odpowiedziałem, ale nie mieli, dodaje, musiałem przynieść własny. Choć co do jego wiary w islam, mówiąc pół żartem, pół serio, pojawiły się poważne wątpliwości. Wszystko przez to, że głosując w parlamencie poparł wprowadzenie małżeństw homoseksualnych, co nie spodobało się jednemu z radykalnych imamów. Ten ogłosił fatwę, w której ogłaszał wobec Khana coś w rodzaju ekskomuniki. Polityk się tym jednak specjalnie nie przejął, choć nalegano, by przyjął ochronę.

Sam się jednak islamu nie wyrzeka i wcale przywiązania do niego nie ukrywa. Zgodnie z jej nakazami – nie pije alkoholu. Zresztą w ogóle prowadzi tryb życia, który pozwolił mu w 2014 roku przebiec londyński maraton. Podkreśla, że jest muzułmaninem i jest to jedna z cech, którymi można go opisać. Każdego w tym mieście da się przypisać do wielu kategorii – mówi. - To część tego, kim jestem – to najlepsza metoda, żeby to opisać, bo jestem o to często pytany. Wszyscy mamy wielorakie tożsamości: ja jestem londyńczykiem, jestem Brytyjczykiem, jestem Anglikiem, mam azjatyckie korzenie i pakistańskie dziedzictwo, jestem ojcem, jestem mężem, jestem od dawna cierpiącym fanem Liverpoolu, jestem laburzystą, jestem fabianem i jestem muzułmaninem – tłumaczył Khan w rozmowie z „New Statesman”.

- Skąd jesteś? - zapytał innym razem dziennikarza „Guardiana”. - Z Manchesteru – usłyszał. - Przyjeżdżacie tutaj, Zabieracie naszą pracę. Nasze kobiety. Cholerni imigranci! - roześmiał się.

Jego żoną jest prawniczka Saadiya Khan. Ma też dwie córki.

Ale obok bycia mężem i ojcem, jest też człowiekiem lewicy - „jestem laburzystą, jestem fabianem”. Nie jest wprawdzie rasowym socjalistą jak Jeremy Corbyn i Ken Livingstone, ale jest wystarczająco wyrazistym socjaldemokratą, by mawiano o nim leftie. Gdy okazało się, że to on będzie kandydatem laburzystów na stanowisko burmistrza Londynu, tabloid „The Sun” zamieścił zdjęcie, w którym zaprezentował go jako Obywatela Smitha - to główny bohater popularnego w latach 70. brytyjskiego sitcomu, który był młodym marksistą, starającym się we wszystkim naśladować Che Guevarę. Tego „wpięto” zresztą na zdjęciu w klapę koszuli Khana, a fotografię podpisano: „Power to the people” („Władza dla ludu”).

Jaki będzie Londyn Khana?

I jako człowiek lewicy w kampanii odwoływał się do największej bolączki miasta – cen. Wiele mówił o mieszkaniach (ma zamiar budować komunalne), czynszach (zapowiedział miejską agencję najmu oraz wzięcie się za nieuczciwych wynajmujących), transporcie (obiecał zamrożenie cen biletów TfL do 2020 roku) i korzyściach, które Londyn czerpie z bycia w Unii Europejskiej. (- 43 proc. londyńskiego eksportu trafia do UE – mówił). Główny przekaz był jednak taki, że będzie kierował Londyn w kierunku miasta, na które stać jego mieszkańców. Takiego, z którego ludzie nie uciekają, bo nie stać ich na opłacenie czynszu.

- Londyn to najwspanialsze miasto świata, ale jesteśmy na rozdrożu. Londyńczycy muszą się z niego wyprowadzać z powodu torysowskiego kryzysu mieszkaniowego, kosztów podróży do pracy oraz braku możliwości, które Londyn dał mnie. Jeżeli nie zaczniemy działać, będzie za późno. Chcę budować Londyn, w którym wszystkich stać na dach nad głową i dojazd do pracy, w którym mieszkania i transport nie są powodem zmartwień oraz stresu – przemawiał obiecując, jak będzie.

Trzeba jednak pamiętać, że wszystko to są obietnice i starannie opracowany wizerunek.

Obietnice są trafnie wybrane, a wizerunek przekonujący – to prawda.

Ale jak będzie, dopiero się przekonamy.

Wypada jednak trzymać kciuki, by Khanowi się powiodło. Wszak  jeżeli uda mu się zrobić to, co obiecał, to wszystkim w Londynie będzie sie żyło lepiej.

Kliknij tutaj aby przeczytać wywiad z Sadiq Khanem, kiedy jeszcze był kandydatem na burmistrza Londynu


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Szakal z londynu 13.05.2016 16:01
ostatni gasi światło

emerytka 10.05.2016 10:31
Super ! do wszystkiego doszedl uczciwą i ciężką pracą od dziecka. Nie mial bogatych rodzicow arystokratycznych korzeni itp. Mnie przywraca wiarę że jeszcze są kraje gdzie uczciwie można coś osiągnąć. Nie tylko styropian solidarnościowy i koneksje kościelno rydzykowe.

oko 07.05.2016 15:38
tragedia,porażka chrzescijanstwa,angole upadli na łby ,watykanowi też odwaliło

bialy 07.05.2016 09:50
Sami do tego doprowadzamy,oni- walcza i przejma rzady a bialy czlowiek bedzie wspomnieniem... Historia Indian i aborygenow.

Łukasz bis 07.05.2016 09:13
W sumie to nie mam powodu, by żałować Angoli.

Martin 07.05.2016 09:12
Anglicy na facebooku to umia narzekac na muzlumanow. A jak przyjdzie isc glosowac to pewnie ida na piwo ogladac pilke. Przeciez muzlumanie to dalej mniejszosc w londynie.

Łukasz 07.05.2016 09:08
Hip hip hura

Krzysztof 07.05.2016 08:42
Nie wierzę, po prostu nie wierzę, że wybrali muzułmanina na burmistrza Londynu... Czy naprawdę muzułmanie w większości poszli do urn? Wątpię. Kto zatem na niego głosował ??? Stolica Anglii jest już właściwie przejęta. Jestem w szoku. Szkoda tylko zwykłych Anglików, którzy szybko poniosą cenę za ten stan rzeczy...

Pawel 07.05.2016 08:17
Gdzie monarchia taka zawsze zasadnicza i dopuściła do tego Patrzą tylko na Karolka tą żdzirę na młodych a obok włażą im na ważne posady muzułmanie mają w tym cel .

lala 06.05.2016 23:26
I tak nie wierzę w to co mówi, dla mnie szok

Piotr 06.05.2016 22:15
Rdzennym Londyńczykom pozostała już tylko "ucieczka na wieś" ...

Tadek 06.05.2016 19:57
Zaczęło się

Reklama