Policja zamknęła drogę kilkutysięcznemu pochodowi studentów, tak że nie mogą przejść pod budynek parlamentu, w którym toczy się debata na temat nowych stawek czesnego.
Niektórym studentom udało się przełamać barierki i wtargnąć na trawnik, na którym stoi pomnik Winstona Churchilla. Następnie pomnik został upstrzony graffiti. Policja odbiła trawnik i utworzyła szpaler, blokując drogę demonstrantom.
Policjantów obrzucono m.in. pociskami z farbą i butelkami. Podpalano też kolorową petardę dymną, wrzucając ją między policyjne samochody. Na trawniku przed parlamentem czerwoną farbą wymalowano duży napis "No" (w domyśle: "Nie dla podwyżek"). Podpalano transparenty i kosze na śmieci.
"Mamy do czynienia z poważnym zakłóceniem porządku publicznego. Sytuacja jest wybuchowa. W powietrzu wisi napięcie. Policji jest trudno rozładować sytuację" - donosi korespondent SkyB sprzed parlamentu. Na miejsce ściągnięto dodatkowe posiłki policji szturmowej. Jest też policja konna, która szybko przemieszcza się z miejsca na miejsce. Sytuację określa się jako chaotyczną.
Według byłego oficera policji odpowiedzialnego za porządek publiczny Grahama Wettone'a, "faktycznie odbywa się kilka protestów naraz w kilku różnych miejscach", co powoduje, że policji jest trudno opanować sytuację. Najgoręcej jest jednak pod parlamentem.
Uczestników burzliwego protestu określił jako mniejszość. Nie wykluczył, że ta właśnie bojowa mniejszość ma w planach wtargnięcie do budynku parlamentu.
Demonstracja ok. 20 tys. studentów rozpoczęła się w południe przed gmachem uniwersytetu. Na demonstrację przyszli przedstawiciele związków zawodowych z transparentami. Przyszła też młodzież szkolna nie będąca studentami.
Pierwsze głosowanie nad nowymi stawkami czesnego spodziewane jest ok. 17.15-17.30 czasu lokalnego.
Nowe propozycje finansowania studiów wyższych zakładają, iż studenci nie muszą płacić za nie z góry, a powstały dług zaczną spłacać z chwilą, gdy ich przychody sięgną 21 tys. funtów rocznie (obecnie próg, od którego zaczynają spłacać pożyczkę za studia, wynosi 15 tys. funtów). Co miesiąc z ich przychodu będzie potrącane 9 proc. Oprocentowanie długu nie przekroczy 3 proc. powyżej stopy inflacji.
Według wyliczeń trzy czwarte studentów na mocy nowych propozycji będzie płacić więcej niż przy obecnym systemie. Najwięcej zarabiający absolwenci będą płacić dwa razy tyle, a najmniej zarabiający - połowę. Uniwersytety argumentują, że podwyżka umożliwi im poprawę jakości nauczania i uczyni je bardziej konkurencyjnymi wobec innych uczelni na świecie.
Napisz komentarz
Komentarze