Skoordynowana akcja, w której w środę udział wzięło kilkuset funkcjonariuszy, wymierzona była w dziesiątki osób podejrzewanych o dokonywanie napadów, rozbojów i przemyt narkotyków - podała policja metropolitalna (Scotland Yard).
To początek zakrojonej na szeroką skalę ofensywy nazywanej "wojną totalną" przeciw gangom. Nadzoruje ją specjalnie powołana w tym celu jednostka Scotland Yardu, ponadto w 19 najbardziej zagrożonych dzielnicach Londynu pojawią się wyspecjalizowane jednostki, liczące w sumie około tysiąca osób.
"To przełom w walce z przestępczością zorganizowaną na terenie Londynu" - powiedział szef londyńskiej policji Bernard Hogan-Howe. Nowe podejście ma umożliwić nie tylko identyfikację sprawców, ale również wpływanie na młodych ludzi, którzy ciążą ku grupom przestępczym - wyjaśnił.
Hogan-Howe, cieszący się reputacją "supergliny", jest szefem Scotland Yardu od września. Jego poprzednik Paul Stephenson podał się do dymisji po miażdżącej krytyce nieudolności służb w opanowaniu zamieszek, jakie wybuchły latem w Londynie i kilku innych miastach.
Z policyjnych statystyk wynika, że obecnie na terenie Londynu działa ok. 250 gangów, liczących blisko pięć tysięcy członków w większości w wieku 18-24 lata. 62 takie gangi uznawane są za szczególnie niebezpieczne. Parają się wieloma zajęciami, od sprzedaży narkotyków i broni po dokonywanie napadów. Gangom przypisuje się 17 proc. wszystkich napadów rabunkowych, 50 proc. strzelanin i 14 proc. gwałtów na terenie brytyjskiej stolicy.
Burmistrz Londynu Boris Johnson podkreślił, że walka z przestępczością zorganizowaną jest priorytetem w walce z przestępczością w ogóle. "Atakujemy gangi ze wszystkich stron. Obecnie policja chce za pomocą skoordynowanego i zdecydowanego działania unieszkodliwić prowodyrów i odciągnąć podatnych na wpływy młodych ludzi" - powiedział.
Napisz komentarz
Komentarze