30-letnia Claire Squires wystartowała w maratonie po to, aby zebrać pieniądze na fundusz osób cierpiących na depresję. Zasłabła w pobliżu mety przy pałacu Buckingham i mimo natychmiastowej akcji reanimacyjnej zmarła.
Wiadomość o tragedii sprawiła, że w ciągu 24 godzin tysiące osób skontaktowało się ze stroną internetową stowarzyszenia Samaritans, które reprezentowała Squires, i wpłaciło pieniądze.
Jak poinformowało stowarzyszenie, stan konta biegaczki wzrósł z 500 do ponad 119 tys. funtów w poniedziałek wieczorem.
Napisz komentarz
Komentarze