Brytyjskie ministerstwo obrony zastrzegło, że nie był to śmigłowiec wojskowy.
Według straży pożarnej, na która powołuje się agencja dpa, jedna z ofiar śmiertelnych znajdowała się na pokładzie śmigłowca.
W katastrofie, najpewniej na ziemi, obrażenia odniosło 9 osób, w tym jedna ciężko. Strażacy m.in. wyciągnęli mężczyznę z płonącego samochodu, który znajdował się niedaleko stacji kolejowej.
Helikopter roztrzaskał się w pobliżu stacji kolejowej Waterloo i stacji metra Vauxhall. Agencja Associated Press zwraca uwagę, że nieopodal znajduje się siedziba brytyjskiej agencji wywiadowczej MI6. Do katastrofy doszło w godzinach porannego szczytu.
Maszyna zahaczyła o dźwig budowlany na dachu jednego z budynków. "Górną część dźwigu przesłaniała mgła, więc nie widziałem samego uderzenia" - powiedział BBC jeden ze świadków. "Usłyszałem jedynie odgłos uderzenia i zobaczyłem jak helikopter i części dźwigu spadają na ziemię" - relacjonował.
Maszyna runęła na ziemię i eksplodowała. "To był naprawdę głośny wybuch" - powiedział inny świadek. Szczątki helikoptera stanęły w płomieniach. Nad miejscem katastrofy w dalszym ciągu unoszą się kłęby czarnego dymu.
Napisz komentarz
Komentarze