Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Brytyjscy posłowie zecydowanie poparli referendum unijne

Podczas debaty w Izbie Gmin nad projektem ustawy o referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej zarysowały się pierwsze rozbieżności dotyczące m.in. możliwości głosowania przez 16- i 17-latków oraz zaangażowania rządu w kampanię przedreferendalną.
Projekt ustawy przeszedł drugie czytanie w Izbie Gmin stosunkiem głosów 544 do 53. Podczas debaty, pierwszej w parlamencie dotyczącej bezpośrednio referendum, pojawiły się jednak wątpliwości dotyczące samego referendum.

Najwięcej kontrowersji wzbudziła kwestia ewentualnego przyznania prawa do udziału w referendum 16- i 17-latkom oraz obywatelom innych krajów UE mieszkającym w Wielkiej Brytanii, a także reguł dotyczących zaangażowania rządu w kampanię przedreferendalną.

Projekt, przedstawiony w Izbie Gmin przez ministra spraw zagranicznych Philipa Hammonda, dotyczy wyłącznie mającego odbyć się przed końcem 2017 roku referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE. Reguluje on takie kwestie jak treść pytania referendalnego, przebieg kampanii przedreferendalnej oraz to, kto jest uprawniony do wzięcia udziału w referendum.

Wielu parlamentarzystów z rozczarowaniem przyjęło nieuwzględnienie przez rząd postulatu dopuszczenia do udziału w referendum 16- i 17-latków. Za takim rozwiązaniem opowiadają się m.in. Partia Pracy oraz Szkocka Partia Narodowa (SNP). Po raz pierwszy osoby te dopuszczono do głosowania w zeszłym roku podczas referendum niepodległościowego w Szkocji. 16- i 17-latkowie będą mogli również głosować w lokalnych wyborach do szkockiego parlamentu w przyszłym roku.

Jednomyślności w tej sprawie nie ma w Partii Konserwatywnej. Pomysł dopuszczenia 16- i 17-latków do głosowania poparła podczas debaty konserwatywna parlamentarzystka Sarah Wollaston.

Pojawiły się również głosy za umożliwieniem wzięcia udziału w głosowaniu obywatelom innych krajów członkowskich UE mieszkającym w Wielkiej Brytanii. Najmocniej za tym postulatem opowiadają się parlamentarzyści SNP, którzy argumentują, że umożliwienie głosowania obywatelom np. Malty czy Cypru (na mocy ich członkostwa we Wspólnocie Narodów) oznacza dyskryminację obywateli innych członków UE. W zeszłorocznym referendum w Szkocji głosować mogli także obcokrajowcy mieszkający na stałe w tym kraju.

Innym ważnym wątkiem debaty była kwestia tzw. purdah (termin zaczerpnięty z języka hindi), a więc obowiązującego w Wielkiej Brytanii sześciotygodniowego okresu przed każdymi wyborami i referendami, w czasie którego rząd lub władze lokalne (w przypadku wyborów lokalnych) nie mogą podejmować żadnych nowych inicjatyw, które mogłyby mieć wpływ na wynik wyborów, ani prezentować żadnych oficjalnych publikacji.

Rząd postuluje w przedstawionym projekcie zniesienie tego wymogu w przypadku planowanego referendum. Zdaniem ministra Hammonda uniemożliwiłoby to normalne funkcjonowanie relacji pomiędzy rządem a Unią Europejską w okresie przed referendum. Przyznał on również, że w zależności od wyniku prowadzonych negocjacji dotyczących członkostwa Wielkiej Brytanii w UE rząd będzie chciał zająć określone stanowisko przed referendum.

Zdaniem partii opozycyjnych zniesienie purdah może sprawić, że rząd wykorzysta swoją pozycję do wspierania kampanii na rzecz oczekiwanego wyniku referendum, a tym samym naruszy niepisany wymóg równych szans dla obu stron debaty przedreferendalnej.

Projekt będzie teraz przedmiotem obrad komitetu plenarnego Izby Gmin (Committee of the Whole House), co oznacza, że wszyscy członkowie Izby mogą brać udział w pracach, w tym składać własne poprawki. Po uzgodnieniu ostatecznej wersji w toku prac komitetu projekt trafi pod trzecie czytanie w Izbie Gmin, a w przypadku jego przyjęcia prace przeniosą się do Izby Lordów, która może zgłosić własne poprawki.


 

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama