Francis Thopmson przybył do Londynu w poszukiwaniu sławy w 1885 roku. Skromne fundusze i uzależnienie od opium spowodowały, że zamiast na salony, trafił do dzielnicy prostytutek, gdzie jedna z nich udzieliła mu schronienia. Przez rok mieszkali wspólnie, jednak ona porzuciła go w dniu, w którym opowiedział jej o wydaniu pierwszego tomu wierszu. Stwierdziła, że ludzie nie zrozumieliby tego związku i że nie mogą być razem.
Zdaniem 45-letniego australisjkiego nauczyciela Richarda Pattersona wydarzenie to pchnęło poetę do morderstwa. Na trop wpadł przypadkiem czytając na studiach jego tom wierszy. W dwóch utworach napisanych krótko przed i zaraz po pierwszym morderstwie, domniemany Kuba Rozpruwacz opisuje morderstwo prostytutki. Patterson połączył ze sobą daty i fakty, szczególnie gdy przypomniał sobie, że niespełniony poeta studiował medycynę i dokonywał prostych operacji. A część ofiar zdaniem biegłych, była mordowana z wyjątkową precyzją.
Autor, który później zainspirował JJR Tolkiena, autora "Władcy Pierścieni" miał więc motyw, odpowiednią wiedzę i co ważne mieszkał w bezpośredniej okolicy wszystkich zbrodni. Wkrótce ma zostać wydana książka, która dokładniej opisuje te rewelacje.
Historycy zalecają jednak daleko idącą ostrożność. Nowe wcielenia Kuby Rozpruwacza pojawiają się każdego roku. W zeszłym roku "głównym podejrzanym" był imigrant z Polski, a na giełdzie nazwisk pojawiła się nawet autorka "Alicji w krainie czarów" Lewis Caroll. Zdaniem wielu historyków Kuba Rozpruwacz nigdy nie istniał, a tej postaci przypisały wszystkie morderstwa prostytek ówczesne tabloidy, które dzięki stworzeniu "czarnego charakteru" lepiej sprzedawały swoje wydania.
Napisz komentarz
Komentarze