Ja już kiedyś pisałam, że jak niedziela to „cała” Polska jak szeroka musowo leci rosół robić, bo to się nie godzi, co by niedzielny obiad był bez rosołu. Taka tradycja i fakty panie, a z faktami podobno się nie dyskutuje. Rosół był, tradycji stało się zadość. No ale jeśli jesteśmy przy rosole, to Konefka najbardziej lubi to płynne i dużo klusków. Te taplające się tam jeszcze warzywka są dla Konefki wporzo, więc tak Konefka jada. Mięsko z rosołu jakoś niespecjalnie Konefkę podnieca, tak było od zawsze, więc już Konefka z tym przyzwyczajeniem nie walczy na siłę.