koronawirus

Jak pokazują najnowsze dane, minionej doby na terenie Wysp zmarło 881 osób, a od początku epidemii 7978.

Organizacje społeczne apelują o zwiększenie środków bezpieczeństwa po tym jak w domach opieki w Luton i w Londynie, wskutek zakażenie Covid-19, zmarły 22 osoby.

W ostatnich tygodniach przedstawiciele rządu złożyli wiele obietnic, w tym te najważniejsze – dotyczące zwiększenia liczby wykonywanych w ciągu doby testów wykrywających koronawirusa oraz zakupu respiratorów. Dziennikarze The Independent powiedzieli - sprawdzam, i okazało się, że sytuacja utknęła w miejscu. Liczby nie napawają optymizmem, zwłaszcza teraz, gdy kraj powinien przygotowywać się na szczyt epidemii.

Abdul Mabud Chowdhury, pracował jako urolog w szpitalu we wschodnim Londynie. Trzy tygodnie temu lekarz ostrzegał premiera Wielkiej Brytanii, iż na oddziałach brakuje środków ochrony osobistej (PPE), dziś media poinformowały o jego śmierci, zmarł wskutek zakażenia koronawirusem.

Premier nadal przebywa w St. Thomas Hospital w Londynie, biuro prasowe Downing Street poinformowało około południa, że szef rządu dobrze reaguje na stosowaną u niego terapię, jego stan jest stabilny.

Według najnowszych danych opublikowanych przez NHS England, w ciągu ostatniej doby w szpitalach w Anglii zmarło kolejnych 828 pacjentów, a w całym Zjednoczonym Królestwie 936 chorych.

Narodowa Komisja Chin poinformowała w środę o 62 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. To najwięcej od 25 marca. 59 z nich dotyczy osób, które przyjechały z zagranicy. Nie odnotowano ani jednego nowego zgonu.

Jak podają brytyjskie służby medyczne minionej doby w Wielkiej Brytanii zmarło 786 osób zakażonych koronawirusem, tym samym liczba ofiar śmiertelnych od początku epidemii wzrosła na Wyspach do 6 159. Główny doradca medyczny rządu Patrick Vallance podczas wtorkowej konferencji prasowej na Downing Street wyraził nadzieję, że w najbliższych dniach liczba zgonów zacznie spadać.

15-minutowe testy miały trafić do masowego użytku i zwiększyć szanse Brytyjczyków na powstrzymanie rozprzestrzeniania się pandemii, tymczasem rząd poinformował, iż badania domowych zestawów, nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.

Lekarze z tak zwanej pierwszej linii walki z koronawirusem alarmują, że są zmuszani do narażania swojego zdrowia i życia, a nierzadko również zastraszani. Powód? Na oddziałach brakuje środków ochrony osobistej, w jednej z placówek pracownicy usłyszeli, że mają „wstrzymać oddech skoro nie ma masek”.