Pomoc bezdomniakom, bo tak nazywamy pieszczotliwie koty z ulicy, jest dla każdego na pewno dużym wyzwaniem. Poświęcamy temu wolny czas, ale radość z przemiany kota z ulicy, który wyglądał jak przysłowiowe siedem nieszczęść, do kota, który wręcz tuli się i szuka atencji u człowieka, jest na tyle wielka i motywująca do działania, że rekompensuje ten czas. Pomaganie samo w sobie jest jak nałóg, ciężko powiedzieć „nie", a satysfakcja temu towarzysząca jest czymś niesamowitym, daje kopa do dalszej pracy. Czasem nie potrafimy uwierzyć, jak zaangażowanie wielu osób może zmienić życie jednego zwierzaka – mówią członkowie grupy Cole & Friends Animal Rescue, zajmującej się pomocą kotom i innym małym zwierzętom.