Rye – raj dla turystów
Choć nie każdy o tym wie, każdy widział Rye – każdy, kto ogląda brytyjskie produkcje o piratach. Rye jest miasteczkiem służącym za scenografię do filmów historycznych, część uliczek i większość domów stoi tam niezmiennie od ponad 500 lat.
- 30.07.2009 07:08 (aktualizacja 01.08.2023 03:05)
Miasteczko położone jest na południowo-wschodnim wybrzeżu Anglii w hrabstwie East Sussex, dwie mile od linii brzegowej. Przez lata nękane było powodziami i niszczącą siłą natury, jaką jest morze, jednak mieszkańcy postanowili usypać wydmy, które skutecznie odgrodziły ich od wody, a po jakimś czasie morze cofnęło się bardziej na południe i z miasteczka portowego Rye stało się kurortem. Dziś jedynym śladem po wodzie w mieście są rzeki i Rock Channel, w którym przybywa lub ubywa wody wraz z morskim przypływem i odpływem. Spacerując uliczkami Rye mamy wrażenie, że czas się tu zatrzymał. Ulice wyłożone kocimi łbami (brukiem) są kręte i wąskie, domy mają swoje nazwy, jak „The House Opposite” czy „The House with the Seat” a za każdym zakrętem kryje się zabytek. Urocza zabytkowa ulica Mermaid Street obfituje w najstarsze budynki w mieście, część z nich wciąż jest w prywatnych rękach i spełnia funkcje mieszkalne. Inne cieszą się nowym życiem, jak budynek po zakonie augustianów Augustinian Friary, w którym znajduje się warsztat ceramiczny (Conduit Hill), czy stara szkoła Grammar School przy High Street, w której obecnie jest sklep z płytami. Niezmiennie od setek lat w tym samym miejscu działają Town Hall (ratusz) i Mermaid Inn (hotel).
W Rye osiedliło się wielu artystów, stąd obfitość galerii i sklepów sprzedających ich wyroby. Snując się uliczkami, odszukacie Galerie de Cygne przy Mermaid Street – właścicielka trzyma w środku ogromnego cętkowanego królika o nazwie Mrs British, a poza nim jest tam wybór świetnych obrazów i francuskich wyrobów garncarskich. Z uliczki Mermaid już tylko krok do kościoła St. Mary, z którego wieży można podziwiać panoramę miasta. Na górę prowadzi ponad 80 stopni, a korytarzyk jest tak wąski, że osoby z nadwagą nie mają szans się wcisnąć. Panorama okolicy zapiera dech w piersiach, choć skutecznie psuje ją zarys oddalonej o kilkadziesiąt mil elektrowni atomowej, z drugiej jednak strony wyrastają ekologiczne wiatraki, dostarczające zielonej energii miasteczku. W kościele znajduje się też najstarszy wciąż chodzący zegar w Anglii. W okolicy stoi dom, w którym mieszkał pisarz Henry James. Poza nim, miłośników literatury ucieszy fakt, że w Rye przy High Street mieszkała też pisarka Radclyffe Hall, autorka głośnych powieści o lesbijkach.
Obowiązkowym punktem programu jest zwiedzanie Rye Castle Museum oraz wieży Ypres Tower – najstarszego budynku w mieście datowanego na rok 1250. W obu obiektach odbywają się wystawy. Jeśli planujemy pobyt w mieście w najbliższym czasie, w wieży Ypres warto zobaczyć wystawę o przemycie na przełomie wieków od XIV do XIX wieku, a w zamku uroczy średniowieczny ogród.
W miasteczku znajduje się bardzo silny polski akcent. Jeśli zawędrujemy wzdłuż resztek muru obronnego na szczyt do kościoła St. Anthony of Padua (św. Antoniego z Padwy) przy Watchbell Street – uroczego katolickiego kościoła wyłożonego białym marmurem – w jego prawej nawie znajdziemy obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, powieszony tam na pamiątkę śmierci polskiego oficera w czasie II wojny światowej.
Do Rye dojeżdża się z Londynu Charing Cross z przesiadką w Ashford – druga cześć podróży obfituje w emocje związane z jazdą kolejką jednotorową, przenosimy się więc w czasie i przestrzeni. I to wszystko za jedyne 22 funty.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze