Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Za 15 minut każdy będzie sławny

Jesienna propozycja Tate Modern – Pop Life: Art in a Material World – stara się rzucić nowe światło na narodziny, rozwój i spuściznę pop artu w kulturze masowej.


Od sławnych sitodruków Warhola po obrazy w kropki Damiena Hirsta – wystawa zapowiada zdemaskowanie słynnej maksymy ojca chrzestnego pop artu: Making money is art, and working is art and good business is the best art (Zarabianie jest sztuką i praca jest sztuką, a dobry biznes jest najlepszą sztuką).

Główny kurator Tate – Sheena Wagstaff – powiedziała, że najbardziej zależało jej na uchwyceniu tego momentu w latach 80., kiedy „kluczowy aspekt późnej twórczości Warhola stał się ekscytującą spuścizną dla kolejnych generacji”. Wystawa stara się więc odpowiedzieć na pytanie, jak następujący po nim artyści nie tylko komentowali kulturę masową ostatnich 30 lat, ale jak będąc jej częścią, infiltrowali popularność i kultowy status bycia sławną osobą. Notoryczny związek Jeffa Koonsa z aktorką porno Ciccioliną był dosłownie obnażony przez samego artystę w serii prac pt. „Made in Heaven”. W jej skład weszły fotograficznej jakości obrazy i rzeźby przedstawiające parę w intymnych sytuacjach, choćby podczas uprawiania seksu. Zaraz po premierze serię rozdzielono i wyprzedano kolekcjonerom na całym świecie, ale na potrzeby ekspozycji zebrano ją ponownie razem. Wystawa analizuje również mitologię, którą starają się wytworzyć artyści, szczególnie na początku własnej kariery. Weźmy choćby debiut Tracey Emin w galerii White Cube, którą nazwała Moja Najważniejsza Retrospekcja. Wiele motywów, które artystka tam zaprezentowała, np. jej pokój i pamiętniki nastolatki, zostało rozwiniętych wiele lat później. Kolejni artyści tutaj przedstawieni to: Keith Haring, Takashi Murakami i Cosey Fanni Tutti. Wydaje się, że szczególnie ta ostatnia wywoła długotrwałą debatę na temat poświęcenia się dla sztuki i granic, jakie są w stanie artyści przekroczyć dla zdobycia sławy. Urodzona w Hull Tutti, przez niemal 10 lat występowała w magazynach i filmach porno, by później wyjawić światu, że był to tylko performance. Kariera Damiena Hirsta, jednego z najbardziej popularnych i wzbudzających obecnie rozgłos artystów, przewija się przez całe show w Tate, zataczając krąg od debiutanckiej, przełomowej wystawy Freeze w 1988 roku, aż po spektakularną dwudniową aukcję zorganizowaną w zeszłym roku przez Sotheby.

Wystawę otwiera oczywiście mistrz we własnej osobie Warhol, samotnik w dziwacznej peruce, który zainspirował tak wielu. Pod koniec lat 80. niemal zlicencjonował on aurę, która go otaczała. Ludzie płacili mu za samo pojawienie się na imprezie, a on czasem wysyłał swoich sobowtórów tylko dla jej podtrzymania. Pop Life zręcznie i ciekawie oddaje niepokoje towarzyszące współczesnej sztuce. Moim jedynym zastrzeżeniem, zresztą jak w przypadku wielu ekspozycji w Tate Modern, jest jej rozmiar. Połączenie twórczości Warhola, Koonsa, Hirsta i Murakamirgo byłoby wręcz idealne, kiedy jednak do jednego kosza wrzucimy innych, powoli staje się to ciężkostrawne. Tylko dlatego, że dla Warhola więcej zawsze znaczyło więcej, wcale nie oznacza, że miał w tym przypadku racje.

- Wystawę
„Pop Life: Art in a Material World” można oglądać w Tate Modern do 17 stycznia.
- Galeria czynna codziennie 10-18, w piątki i soboty do 22
- Bilety: 12,50 funta

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama