Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Do kina!

Po raz kolejny polskie kino zagości na ekranach londyńskich kin. Nie będzie to powtarzanie starej śpiewki „polskiej szkoły filmowej“, a próbka najnowszej oferty wprost z polskich kin. Oczywiście organizatorzy nie uciekają od historii. Pośród nowych filmów można odnaleźć prawdziwe perełki sprzed lat.

Mimo wielu opinii nie można jednoznacznie mówić, że polskie kino upada a wielkie było dawno temu, za „polskiej szkoły filmowej“. Kino polskie ma się dobrze, czasem mając szczególne okresy w swojej twórczości. Jedno jest pewne. To reakcja na otaczającą jego autorów rzeczywistość. Dlatego w momencie, kiedy filmowcy nie podążają za współczesnością, są bezlitośnie rozliczani przez widzów przy kasach. Oczywiście, niektórzy pamiętają okres marazmu w kinach, podczas przesilenia końcówki lat osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych. Wtedy to przełomem była premiera filmu „Kroll“ z 1991 roku. To wtedy przed kinami ustawiły się tłumy, a reżyser Władysław Pasikowski ustawił się na doborowej pozycji, w historii polskich filmów.

Znamienny jest fakt, że w tym roku organizatorzy Kinoteki zdecydowali się na przypomnienie filmów Romana Polańskiego. Niech nikogo to nie dziwi. Żaden przypadek. W roku ubiegłym „Nóż w wodzie“ dostał nagrody za najlepszy scenariusz filmowy w historii polskiego kina. Zatem jest się czym chwalić. Kinoteka będzie się chwaliła tym filmem już siódmego marca w The Barbican Centre. W ostatnią środę odbyła się inaugracja festiwalu Kinoteka, w restauracji Baltic, gdzie gościł nas książę Woroniecki. Natomiast 4 marca, podczas gali otwarcia w Riverside Studios będzie można obejrzeć świetną animację Tomasza Bagińskiego pt. „Kinematograf“. Następnie będzie wyświetlany zeszłoroczny film „Rewers“ Borysa Lankosza. Po projekcji na pytania widzów odpowie sam reżyser oraz producent Jerzy Kapuściński.

Patrząc na Kinotekę, która zaczynała parę lat wstecz, widać wyraźne okrzepnięcie na londyńskiej scenie filmowej. Organizatorzy nie boją się lekko prowokować, bo jak nazwać, (pomimo nagrody za scenariusz) przypominanie filmów Polańskiego, w momencie, kiedy ważą się losy tego reżysera w procesie sprzed lat, a jego nazwisko przewija się w mediach bardzo często. Wybór repertuaru też nie jest przypadkowy. Oprócz wspomnianego „Noża w wodzie“ zobaczymy też krótkie formy filmowe Polańskiego w tym jego film dyplomowy na zakończenie Szkoły Filmowej „Dwaj ludzie z szafą“ („Two man and a Wardrobe“) – istny rarytas; czy kultowe „Dziecko Rosemary“.

Marzec w Kinotece to również głośny film Wajdy „Tatarak“ („Sweet rush“), w którym Andrzej Wajda gra samego siebie. Chociaż nie jest to akurat najistotniejsze w tym filmie. Ciekaw jestem też reakcji Brytyjczyków na film Xawerego Żuławskiego „Wojna Polsko-Ruska“ („Snow white and Russian red“) – jeśli będą mieli jakiekolwiek wątpliwości, to na wszystkie Żuławski odpowie zaraz po projekcji, ósmego marca w Empire Cinema na Leicester Square.
Należy też zwrócić uwagę na inne projekcje. Szczególnie te, gdzie prezentowane będą krótkie formy filmowe. Czternastego marca będziemy mogli zobaczyć filmy Ślesickiego, Karabasza czy Hoffmana, cztery dni później kolejna dawka „Polish Shorts“ Barbary Białowąs, Michała Sochy czy Julii Kolberger. Następnie kilka dni przerwy i znowu krótkie projekcje Andrzeja Munka, Kieślowskiego czy Jana Łomnickiego – prawdziwa gratka dla spragnionych kinomaniaków i nie tylko. Organizatorom udało się nie zamęczyć widza polską matyrologią, jednakowoż takie akcenty podczas Kinoteki się pojawią. Będzie to pokaz filmu „The Polish Battle of Britain“, wyświetlana w Imperial War Museum oraz „The courageous heart of Irena Sendler“ pokazywana w West London Synagogue.

Nie sposób zmieścić całego repertuaru tegorocznej Kinoteki, warto sprawdzić na stronie www.kinoteka.org.uk. W naszej Café Cooltura, będziemy informować na bieżąco o zbliżających się seansach. Na zakończenie dodam, że nominowany w tym roku do Oscara „Królik po berlińsku“ też pojawi się na ekranach londyńskich kin. Wydarzeniem sezonu może również być premierowy pokaz filmu „Maska“ Braci Quay, połączony z występem Tomasza Stańko grającego muzykę filmową Krzysztofa Komedy.  Nie sposób również nie zwrócić uwagi na tegoroczny plakat promujący Kinotekę, autorstwa Sławy Harasymowicz – pokolenie uczniów Andrzeja Klimowskiego. Piszę o tym dlatego, że przy tej okazji łączą się idealnie dwie światowej sławy szkoły – „polska szkoła plakatu“ oraz wspomniana wcześniej „polska szkoła filmowa“.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama