Claire Tchaikowski
Zbieżność nazwisk? Raczej nie. Zbieżność twórczości? Z Piotrem łączy ich zamiłowanie do muzyki. Polskie „ski“? Jak najbardziej. Ta dziewczyna ma polskie korzenie i nie zawahała się ich użyć. Słuchając jej najnowszej płyty „Those Thousand Seas“, odpłynąłem… Odpadłem… Rozmarzyłem się… Uspokoiłem się… Poczułem nową energię… Uff…
- 22.02.2010 15:00 (aktualizacja 03.08.2023 05:26)
Pierwsza do mojego odtwarzacza trafiła kompilacja z remixami utworu „Undone“. Jechałem właśnie samochodem, wracając z redakcji. Płyta przeleciała ze dwa razy a ja dopiero wtedy zauważyłem, że w ogóle ta muzyka mi się nie nudzi. A był to jeden utwór grany po kilka razy! „Undone“ – remix Barthezza – promuje płytę w radiu i telewizji. I pomimo tego, że jest to zupełnie inna muzyka niż na LP, potencjalny odbiorca nie powinien być rozczarowany. Singiel już wspina się na szczyty a na rodzimej liście RMF Maxxx jest na pierwszym miejscu w propozycjach do listy „Hop Bęc“. Tylko kwestią czasu jest, kiedy wejdzie na jej szczyty. Utwór ten możecie też często usłyszeć na antenie Polskiego Radia Londyn. Teledysk na razie można zobaczyć w internecie. Producentem teledysku jest Gavin Elder, który współpracował między innymi z Duran Duran i Take That. Chociaż sam obraz nie powala, to odbiorca oczekuje wyjątkowego połączenia muzyki z wokalem na obraz zwracając mniejszą uwagę. Oddając sprawiedliwość, fajnym wątkiem w teledysku są malowane „na żywo“ obrazy, jeden z nich, jak się później okazuje, jest okładka płyty. Autorką obrazów jest Anna Nightingale – Claire jest wielką fanką twórczości tej malarki. Anna występuje również w klipie piosenkarki, grając samą siebie.
Claire Tchaikowski, w klubach oraz na remixach klubowych, występuje pod pseudonimem Claire T. Jednak swojego pochodzenia się nie wstydzi i nic nie ukrywa. Claire ma ciekawą historię rodzinną. Jej dziadek zbierał pieniądze na odbudowę Warszawy po II wojnie światowej, natomiast ojciec, wieloletni pracownik ONZ, w 1981 roku dostał pokojową Nagrodę Nobla. Sama wychowała się u podnóża Alp w Szwajcarii, razem z matką Irlandką i ojcem pół-Polakiem. Do Anglii trafiła jedenaście lat temu, żeby studiować muzykę i to nie byle gdzie, bo na „Vocal-Tech“ w Londynie. Tutaj poznała Ala Mobbsa, który zachwycił się wokalem i tekstami Claire. Następnie poznała Mike Hedges’a, producenta słynącego ze współpracy z takimi sławami jak U2, Dido czy The Cure. To Mike wyprodukował jej debiutancką płytę „Those Thousand Seas“, która swoją premierę miała kilka dni temu i która jako druga wylądowała w moim odtwarzaczu, zaraz po promocyjnych remixach.
Trudno scharakteryzować tą płytę. Trudno określić jej wartość jednym zdaniem. Wiem jedno, przetestowałem ją na swoich pasażerach i nie było nikogo, komu nie przypadłaby do gustu. Muzyka i wokal Claire idealnie tworzą atmosferę. Muzyka nie jest zbyt natarczywa a śpiew nienarzucający się. Jest wręcz idealna, kiedy wykonujesz jakąś pracę i wręcz fantastyczna, kiedy przysłuchujesz się jej, zupełnie nic nie robiąc. Kiedy jedziesz samochodem i słuchasz jej, powoduje, że nawet kierowcy białych vanów już tak bardzo nie denerwują jak co dzień, a korki wydają się być częścią normalnego spokojnego świata, więc po co wzbudzać negatywne emoce.
Właśnie. Ta płyta powoduje we mnie napływ pozytywnej energii.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze