Liz Truss obiecała ujawnić jej plan walki z kryzysem energetycznym w ciągu zaledwie tygodnia od momentu objęcia stanowiska premiera Wielkiej Brytanii, szczegółów nie podała twierdząc, że jest za wcześnie aby ogłaszać zwycięstwo.
Obecna minister spraw zagranicznych była w niedzielę gościem BBC, w trakcie rozmowy z dziennikarkę Laurą Kuenssberg przyznała, że nowy premier stanie przed „bardzo poważnymi wyzwaniami”, które będą wymagały podjęcia natychmiastowych działań.
„Jeśli zostanę wybrana na szefa rządu, w ciągu tygodnia ogłosimy w jaki sposób zamierzamy poradzić sobie z kwestią rachunków za energię i długoterminowych dostaw, aby postawić ten kraj na równe nogi”, oświadczyła.
Dopytywana o szczegóły odpowiedziała, że ujawnienie planów w chwili gdy wyniki wyborów nie są znane, byłoby wielkim błędem. Nie potwierdziła też, czy zamrozi ceny energii.
Media przypominają, że w trakcie kampanii Truss zapowiedziała również obniżenie podatków, chce między innymi przywrócić do poprzedniego poziomu stawki na ubezpieczenia społeczne oraz wycofać się z podniesienia podatku dochodowego od osób prawnych z 19% do 25%, które zaplanowano na przyszły rok.
Wielu ekspertów zarzuca jednak faworytce do fotela szefa rządu, iż tego typu działania przyniosą korzyści jedynie osobom lepiej zarabiającym a nie tym, które najbardziej potrzebują pomocy.
Aby uniknąć krytyki, Truss zapowiedziała, że wszelkie decyzje dotyczące gospodarki będzie podejmować w ścisłej współpracy z Kanclerzem Skarbu i po zapoznaniu się z analizami, prognozami rządowych doradców.
Napisz komentarz
Komentarze