Myślę, że każdy z nas ma dni, w których czuje, że wszystko wymyka się spod kontroli. Nad niczym nie panuje i najchętniej zapadłby się pod ziemię albo zniknął na kilka dni. Ciągłe wrażenie przytłoczenia i natłoku w pracy czy też w domu wywołuje w nas ogromny stres i poczucie bezsilności. Albo co gorsze – wybuch napięcia.
Jedni takich gorszych dni mają więcej, a inni mniej, jednakże są też tacy, którzy pomimo licznych przeciwności losu każdego dnia są pełni energii i optymistycznie patrzą w przyszłość, a wszystkie napotkane na swojej drodze problemy potrafią przekuć w sukces.
W czym tkwi sekret?
W poziomie inteligencji emocjonalnej i umiejętności zarządzania własnymi emocjami. Ludzie bardziej inteligentni emocjonalnie posiadają określone kompetencje, dzięki którym łatwiej im funkcjonować w społeczeństwie. Wysoki poziom inteligencji emocjonalnej przekłada się na lepsze radzenie sobie w sytuacjach konfliktowych czy stresujących oraz wpływa na tworzenie zdrowych relacji międzyludzkich, naszą samoocenę i postrzeganie samych siebie, a nawet na naszą motywację i zaangażowanie w pracy. Osoba inteligentna emocjonalnie to przede wszystkim taka, która jest świadoma swoich emocji. Uważnie je obserwuje i pokazuje je innym, w czytelny i bezpieczny sposób, aby jej rozmówcy wiedzieli, jak dokładnie ta dana osoba się czuje. Kiedy jest potrzeba zmniejszenia swojego pobudzenia emocjonalnego, używa ona takich sposobów, które przede wszystkim są skuteczne i odpowiednie dla niej samej. Taka osoba nie tłumi w sobie uczuć, nie krzywdzi też innych używając agresji pasywnej czy fizycznej. Każda pojawiająca się emocja jest dla niej konkretnym komunikatem. Potrafi również okazać wsparcie, empatię i zawsze nas wysłucha, a przede wszystkim wiemy, jakiej reakcji możemy się po niej spodziewać. Swoją postawą sprawia, że mamy pewność, że żadna kłótnia czy inna sytuacja konfliktowa z jej/jego udziałem nie zamieni się w burzę słów, wyścig krzyków, obwiniania, szukania winnego i plotkowania. Na co dzień chcielibyśmy otaczać się właśnie takimi osobami, które swoją postawą i umiejętnością empatycznego podejścia do każdej emocji powodują, że czujemy się przy nich po prostu bezpiecznie.
ZARZĄDZANIE EMOCJAMI A DZIECIŃSTWO
Właściwego rozpoznawania emocji warto uczyć już małe dzieci. Powinno się im tłumaczyć, dlaczego dana emocja się w ogóle pojawiła. Dzieci uczą się naśladując dorosłych i obserwując świat, dlatego tak ważne jest, by mieć świadomość, że nasze komunikaty i reakcje stanowią dla nich przykład i wzór do naśladowania. Rolą rodziców, opiekunów, dziadków, pierwszych nauczycieli w przedszkolu jest nie tyle nauczenie ich czym są w ogóle emocje i dlaczego ich doświadczamy, ale przede wszystkim swoją postawą pokazywanie właściwych reakcji na nie.
Dlatego też, jeśli my dorośli nie wyrobimy w sobie umiejętności kontrolowania emocji, nie będziemy mogli przekazać tej umiejętności naszym dzieciom. Dzisiaj większość z nas chce regulować emocje, omijając inną ważną umiejętność jaką jest ich wyrażanie, czyli empatyczne pokazanie tego, jak się czuje.
Na szczęście inteligencja emocjonalna nie jest cechą genetyczną i można ją kształtować przez całe życie.
Inteligencję emocjonalną możemy rozwijać niezależnie od wieku czy posiadanego wykształcenia. Pierwszym krokiem ku zmianie jest uświadomienie sobie swojego problemu, przyznanie się przed samym sobą, że nie potrafimy panować nad swoimi emocjami i reakcjami na różne sytuacje. Gdy przez lata tłumiliśmy w sobie wszystkie emocje, bo tak zostaliśmy wychowani i żyliśmy w przeświadczeniu, że przyznanie się do odczuwania danej emocji jest złe lub nie na miejscu, albo nikt wcześniej nam nie pokazał jak w zdrowy sposób radzić sobie z narastającą w nas złością czy poczuciem bezsilności, to sami nie będziemy w stanie sobie pomóc. Wówczas potrzeba będzie wsparcia specjalistów.
Każdego dnia możemy również ćwiczyć naszą inteligencję emocjonalną za pomocą krótkich ćwiczeń wyrabiających w nas określone nawyki i uważność na reakcje naszego organizmu.
MEDYTACJA, RELAKSACJA, SKUPIENIE
Każdy moment zatrzymania, posłuchania tego, co w tobie sprzyja poznaniu siebie. Ja osobiście polecam często ludziom, z którymi pracuję, ćwiczenie, które roboczo zostało nazwane „autobus myśli”. Instrukcja: gdy czujesz, że myśli atakują twoją głowę, zatrzymaj się, złap swoje myśli – nie osądzaj ich, po prostu złap, zauważ. I wsadź do autobusu i zobacz, jak odjeżdżają. Jeśli znowu się pojawiają, zaproś je ponownie do autobusu. Aż poczujesz spokój w głowie. Ćwiczenie uczy, aby nie przyklejać się do myśli i nie tworzyć do nich rozbudowanych scenariuszy.
ZRÓB SOBIE DETOKS OD PORÓWNYWANIA I OSĄDZANIA SIEBIE ORAZ INNYCH
Tracimy mnóstwo czasu, energii, jesteśmy targani emocjami, gdy wiecznie sprawdzamy, jak wypadamy nie w swoich oczach, a w oczach innych ludzi oraz gdy oceniamy innych (których mierzymy swoją miarą i swoimi problemami). Czemu musisz się porównywać z innymi? Tak nie buduje się poczucia własnej wartości, tylko wartości opartej na oczekiwaniach innych osób. Naucz się patrzeć na życie swoimi oczami, emocjami. Detoks (wolny od porównywania) zacznij od godziny, a potem dnia, tygodnia, miesiąca i tak dalej (I. Kishimi, F. Koga: „Odwaga bycia nielubianym. Japoński fenomen, który pokazuje, jak być wolnym i odmienić swoje życie”).
PRZESTAŃ ZMIENIAĆ LUDZI NA SIŁĘ
Jeśli ktoś nie chce twojej pomocy, wsparcia, daj mu do tego prawo. Nie ratuj na siłę. Nie uruchamiaj tutaj przekonań, emocji o sobie, tej osobie (np. Jak tak można żyć). Widocznie na ten moment ta osoba jeszcze nie jest gotowa na twoją propozycję, zmianę lub służy jej coś innego. Sprawdź, dlaczego tak bardzo chcesz ratować tę osobę. Ile w tym ratunku jest dla ciebie: „Ratuję innych, bo gdybym odpuściła, musiałabym zająć się sobą”.
SPRAWDŹ, KTÓRE PRZEKONANIA O SOBIE SAMYM CI NIE SŁUŻĄ
Zapraszam cię do prostego ćwiczenia.
Odpowiedz na pytanie: Jak się wspierasz, gdy ci nie wychodzi, gdy popełniasz błąd, zaliczasz porażkę? Co sobie myślisz o sobie, innych? Tak szczerze. Podejrzewam, że odkryłaś/eś właśnie kilka sposobów myślenia o sobie, które ci nie służą od wielu lat. Czas je złapać, docenić się za to, że złapałaś, przeprosić, że tak do siebie mówisz i wymyślić coś bardziej wspierającego.
Podsumowując, dobrze jest mieć na uwadze, że to, czemu zaprzeczasz, rośnie w siłę, bo o tym wbrew pozorom-wysiłkom myślisz (zasilasz). Gdy zaprzeczasz lękowi, karmisz go. On poprzez to staje się silniejszy. Nie znika. Czasem udaje się go wyprzeć, ale nie oznacza to, że zniknął. To, co pomaga, to poznanie go, poczucie, zrozumienie jego lekcji dla ciebie. Odkrycie schematu, który za daną emocją stoi. Samo regularne wywalanie złości może nie pomóc. Chodzi o to, aby odkryć, co tę złość we mnie uruchamia – jaki schemat, przekonanie? I oczywiście, jego zmiana (powolna i realna). W gruncie rzeczy, gdy widzisz swoje prawdziwe emocje – oznacza to, że wreszcie okazujesz sobie życzliwość. Zajmujesz się sobą, tym, co boli. I także tym, co cię raduje.
Agnieszka Sałek
Kreatorka Silnej Osobowości
Facebook: Agnieszka Salek-Trenerka Silnej Osobowości
Instagram: rosniemy.w.piekno.i.sile
Napisz komentarz
Komentarze