Piotrze, jak to się stało, że zostałeś strażakiem w Wielkiej Brytanii?
Darku, mam kuzyna mieszkającego w Edynburgu, który jest strażakiem. Często rozmawialiśmy o jego pracy i tak powoli wkręcałem się w ten temat. Około 10 lat temu trafiłem na ogłoszenie rekrutujące do straży w ramach wolontariatu. Po około roku wkręcony już w to zajęcie postanowiłem złożyć podanie do London Fire Brigade, docelowo na jednostki bojowe i tak zostałem wstępnie przyjęty. Potem seria rozmów, testów itp., i tak od ponad 8 lat jestem zawodowym strażakiem, mającym specjalizację kierowcy, Emergency Rescue Services i kończę specjalizację Working Dog Handler. Następnie planuję rozpocząć kurs dowódcy załogi – Crew Manager.
W twoje ślady poszła także córka. Namówiłeś ją do tego, czy po prostu wzięła z ciebie przykład?
Co do córy, to można powiedzieć, że poszła w ślady tatusia, bez specjalnej namowy. Kończąc szkołę miała możliwość skierowania dalszych kroków na drogę cywilną, ewentualnie służby mundurowe i wybrała drogę taty – London Fire Brigade. Aczkolwiek nadal jest mało kobiet pracujących w jednostkach bojowych.
Czy trudno jest w Wielkiej Brytanii zostać strażakiem?
Nie, aczkolwiek jest to dość czasochłonne, wymagające trochę poświęcenia i pracy. Przede wszystkim trzeba mieć co najmniej 2-letni udokumentowany pobyt w UK, choć z tego co wiem, to w różnych rejonach UK jest to różnie traktowane i najlepiej w obecnej pobrexitowej sytuacji mieć stały „settlement scheme”, potwierdzoną dokumentami niekaralność, i co najmniej dobrą znajomość języka angielskiego w mowie i piśmie – są z tego testy. Bardzo dobrze jest mieć też minimum roczny wolontariat w straży. Oczywiście trzeba przejść kilka testów psychologicznych, matematycznych i sprawnościowych. I posiadać aktualne badania lekarskie. Po pozytywnym ukończeniu wyżej wymienionych testów przechodzi się do drugiego etapu, tu też czekają testy sprawnościowo-wyczynowe, rozmowy motywujące i rekrutacyjne. Na koniec wkracza się w trzeci etap i można powiedzieć, że jest się już strażakiem. W czasie służby jest szansa specjalizować się, zdobyć prawo jazdy na auta ciężarowe i uprzywilejowane, jest też możliwość awansowania i budowania ścieżki kariery.
Czy praca kobiet w tej służbie różni się czymkolwiek od pracy mężczyzn?
Nie ma za wielkich różnic. Kobiety są praktycznie tak samo traktowane jak mężczyźni, z wyjątkami co do wagi przenoszonych rzeczy oraz trochę krótszy czas przebywania w pełnym wyposażeniu bojowym i to chyba tyle.
Powiedzcie zatem, jak wygląda przeciętny – o ile można mówić o takim – dzień pracy strażaka?
Przeciętny dzień służby... A jest coś takiego? (śmiech). Tak poważnie, to dzienna służba trwa 10 godzin i zazwyczaj w jej trakcie są prowadzone ćwiczenia, testy sprawnościowe, równocześnie konserwuje się w tym czasie sprzęt. Nocna służba z kolei trwa 14 godzin i zazwyczaj poza wyjazdami spędza się ją na wypoczynku, rzadko prowadzone są ćwiczenia. Przy czym czas rozkładu zmian różni się w zależności od rejonu UK.
Czy były akcje, które w jakiś szczególny sposób utkwiły wam w pamięci?
Akcja, która zapadła w mojej pamięci, to zdecydowanie ta przy gaszeniu pożaru wieżowca Grenfell Tower w Kensington. Został tam wysłany jeden wóz bojowy z naszej jednostki – i właśnie ja w nim byłem. Dostaliśmy wezwanie po pierwszej w nocy. To, co tam zastaliśmy, trudno sobie wyobrazić. Pamiętam, jak starsi strażacy mówili, że nie widzieli takiego pożaru w czasie swojej służby. I oczywiście wspominam wdzięczność zwykłych ludzi osobiście dotkniętych pożarem, ich łzy szczęścia, że jesteśmy – mimo tego wszystkiego, co ich spotkało, potrafili cieszyć się na nasz widok. Przynoszono nam ciepłe napoje, ciepłe jedzenie. Naprawdę, tego się nie da zapomnieć...
Kto może zostać strażakiem i czy są jakieś przeciwwskazania, by móc pracować w tym zawodzie?
Oczywiście nie wszyscy mogą pracować w straży. Należy być dość odpornym psychicznie, sprawnym fizycznie i zdecydowanie zdolnym zdrowotnie. Przeciwwskazania to przede wszystkim choroby wieńcowe, płucne, wszelkiego rodzaju stałe kontuzje kostne i można tak jeszcze troszkę wymieniać.
Czy spotkaliście inne osoby z Polski, pracujące w tym zawodzie?
Jak wspomniałem, mam kuzyna w Edynburgu – jest od 15 lat w straży. I dwoje Polaków pracuje w Sutton. I z tego, co wiem, to nie za bardzo jest to popularny zawód wśród rodaków.
Czy i jakie macie zainteresowania poza pracą w straży?
Oczywiście, że mamy zainteresowania z córką. I też można powiedzieć wspólne: uwielbiamy jazdy off road i wszystko, co z tym związane. Oboje staramy się udzielać w organizacjach na rzecz zwierząt, schroniskach i mamy też inne, indywidualne zainteresowania.
Czy polecilibyście ten zawód innym?
Oczywiście, że tak! I mimo że jest on wymagający i niebezpieczny, to jednocześnie dający wielką dawkę adrenaliny i satysfakcję z pomagania innym, bycia potrzebnym.
Rozmawiał: Dariusz A. Zeller
Napisz komentarz
Komentarze