Na czym polega kampania „She Votes/ Ona Głosuje”?
Krzysia Balińska: „She Votes/Ona Głosuje" jest kampanią pro-frekwencyjną, prowadzoną przez POMOC, czyli Polish Migrants Organise for Change. Kampania „She votes/Ona Głosuje" działa w Liverpoolu, Londynie, Birmingham, Manchesterze oraz Portsmouth/Southampton. W naszych mediach społecznościowych publikujemy materiały informacyjne w języku polskim i angielskim, dotyczące tego jak się zarejestrować do wyborów lokalnych w Wielkiej Brytanii, czym one w ogóle są, jakich urzędników wybieramy w tych wyborach, jak sprawdzić, kto w naszym miejscu zamieszkania kandyduje i na jaki urząd są wybierane osoby. Publikujemy również rozmowy z polskimi politykami, radnymi i innymi politykami szczebla lokalnego. W kampanii przedstawiamy również powody, dla których warto jest się zarejestrować i zagłosować. W Liverpoolu jesteśmy po profesjonalnej sesji zdjęciowej i rozpoczęłyśmy fantastyczną akcję „Moda na wybory”. Polega ona na tym, że zachęcamy wszystkich do publikowania w mediach społecznościowych swoich zdjęć w takim ubraniu, w jakim mają ochotę pójść na wybory. Chodzi w tym trochę o to, aby pobawić się ekspresyjną stroną modą. Tym, jakie jest połączenie pomiędzy wyrażaniem siebie poprzez modę a decyzjami, których dokonujemy w wyborach. Wiele z nas posiada elementy garderoby, z którymi związana jest jakaś osobista historia, wiążąca się z wyborami. Natalia wrzuciła zdjęcie pierścionka, który dostała od babci, ponieważ babcia zaszczepiła w niej poczucie odpowiedzialności za siebie, które realizuje głosując. Ja na przykład wrzuciłam zdjęcie butów, które odziedziczyłam po mojej mamie, a ona z kolei po swojej mamie – w tych butach trzy pokolenia kobiet weszły w polską demokrację. Chodzi nam w tej akcji o to, aby z wyborów zrobić coś, co jest modne, jest trendem, czymś co jest na czasie.
Czym na co dzień zajmuje się organizacja POMOC – Polish Migrants Organise for Change?
Krzysia Balińska: POMOC została założona przez dwie aktywistki w 2019, przez Magdę Fabiańczyk i Marzenę Żukowską. Obecnie mamy zespół około 10 osób. Pracujemy nad różnymi projektami – od wsparcia w ubieganiu się o Settled Status po kreatywne procesy edukacji politycznej. POMOC jest organizacją non-profit, która stawia na kreatywną współpracę i solidarność pomiędzy Polkami mieszkającymi w Wielkiej Brytanii oraz innymi społecznościami migranckimi. W naszych działaniach używamy sztuki oraz oddolnego aktywizmu, aby rozwijać świadomość polityczną i wprowadzać zmiany społeczne. Cenimy sobie współpracę i tworzenie relacji partnerskich, dlatego współpracujemy m.in. z Europią, the3milions, Migrants Organise, New Europeans, Centralą w Birmingham, Settled, z Polonia Głosuje i Polonią Express.
Praca organizacji POMOC obejmuje trzy obszary. Pierwszy to bezpośrednie wsparcie, ponieważ wierzymy w to, że aby nasza polska społeczność mogła się rozwijać w Wielkiej Brytanii, potrzebuje czuć się tutaj bezpiecznie. POMOC prowadzi wielojęzyczne wsparcie w zakresie settled status. Obejmuje ono między innymi sesje na żywo na Facebooku w języku polskim, rumuńskim oraz romskim oraz serię filmów informacyjnych dostępnych na naszym na kanale YouTube #SettledQA. Aktualnie pracujemy nad Narzędziownią Społeczną (Community Toolkit), która zapewni ludziom wsparcie w zakresie wiedzy oraz informacji na temat usług, jakie im przysługują w zakresie socjalnym, mieszkaniowym i opieki zdrowotnej.
Drugim obszarem jest partycypacja obywatelska. Prowadzimy właśnie kampanię dotyczącą zaangażowania wyborczego. Uważamy, że jest to bardzo ważne i ma na celu pobudzenie aktywności obywatelskiej wśród polskiej diaspory. Koncentrujemy się głównie na wyborach lokalnych w Wielkiej Brytanii, wyborach do parlamentu europejskiego oraz wyborach w Polsce. Prowadzone przez nas kampanie profrekwencyjne, stały się również narzędziem, które pomaga w zidentyfikowaniu przyszłych liderek, dzięki czemu budujemy strategię przeciwko marginalizacji imigrantów, marginalizacji kobiet i tłumienia wyborców.
Trzecim obszarem jest edukacja polityczna. Tworzymy obecnie dwa programy edukacji politycznej pod nazwą „Rise Up”, które kształtują progresywne przywództwo kobiet i osób niebinarnych. Pracujemy również nad Narzędziownią Anty-Rasistowską z New Visions w Berlinie oraz polskimi badaczkami dr Margaret Amaka Ohia-Nowak i Jessicą Lumanishą. Stawiamy na progresywne przywództwo – bo Polki myślą progresywnie – nie boimy się poruszać takich tematów jak rasizm, anty-czarność czy homofobia. Zapisy naszych programów właśnie trwają, więc zapraszamy. Dwa programy skierowane są do polskich studentek w Wielkiej Brytanii, a program „Women’s Political Leadership” skierowany jest do kobiet z Europy Środkowo-Wschodniej. Sesje odbędą się na Zoomie, gdzie omawiane będą różne zagadnienia, np. jak zacząć swoją kampanię i co zrobić aby nasz głos został usłyszany. Uczestniczki otrzymają wiedzę i materiały, które będą mogły przekazać swoim społecznościom. Omawiać będziemy również to, jak działają polityczne systemy w Wielkiej Brytanii; jaka jest nasza rola w nich; jak możemy nimi nawigować. W ramach programów przewidujemy również sesję z „media literacy skills” (chodzi o umiejętność krytycznej analizy mediów i tekstów źródłowych). Termin rejestracji na programy mija 7 kwietnia. Gorąco zachęcamy do wzięcia w nich udziału.
Czy ,,She Votes/Ona Głosuje” jest pierwszą akcją profrekwencyjną, w jaką zaangażowała się organizacja POMOC?
Krzysia Balińska: Jeżeli chodzi o akcje ukierunkowaną na kobiety, to jest to pierwsza taka akcja. Nie jest to natomiast nasza pierwsza kampania profrekwencyjna. POMOC powstała dwa lata temu na fali dwóch poprzednich kampanii profrekwencyjnych, tworzonych przez koalicję grup polonijnych. Wówczas to była kampania ,,Polonia Głosuje”, która aktualnie również jest aktywna podczas wyborów lokalnych. W poprzednich cyklach kampanii ,,Polonia głosuje” koncentrowaliśmy się na polskich wyborach parlamentarnych (2019) oraz na polskich wyborach prezydenckich (2020).
Czy planujecie w najbliższym czasie jakieś akcje specjalne?
Katarzyna Jabłońska: W Manchesterze w Prima aprilis, planujemy z Europią babskie spotkanie na Zoomie pod tytułem ,,To Nie Żart, Ona Głosuje”. Spotkamy się z paniami z Europia Women’s Group. Żeby było weselej planujemy przebrać się w klimacie lat 80-tych. Spotkanie jest otwarte dla wszystkich. Europia jest organizacją charytatywną działającą w Manchesterze, która wspiera obywateli krajów europejskich spoza Wielkiej Brytanii, którzy żyją w Manchesterze.
Krzysia Balińska: Tuż przed terminem rejestracji na wybory lokalne, który przypada na 19.04.2021, odbędzie się festiwal organizowany przez jedną z naszych organizacji partnerskich – Young Europeans the3million, jedną z największych brytyjskich organizacji zajmującą się prawami obywateli/ek Unii Europejskiej, mieszkających w Wielkiej Brytanii. Podczas tego festiwalu będzie można wziąć udział w rozmaitych warsztatach prowadzonych m.in przez the 3 million, Young Europeans, POMOC, Alliance 4 Europe. Warsztaty dotyczyć będą rejestracji wyborczej w różnych językach, praw wyborczych oraz praw studentów z UE po brexicie, walki z wrogim systemem imigracyjnym (hostile environment) i wiele innych. POMOC zaprezentuje „Open Resource” przewodnik wyborczy, który przygotowaliśmy razem z New Europeans i który planujemy przetłumaczyć na język polski. Jest to przewodnik, który zawiera przystępne informacje na temat obecnego cyklu wyborczego w Wielkiej Brytanii.
Dlaczego jest to ważne, aby Polki, żyjące w Wielkiej Brytanii wzięły udział w majowych wyborach w Wielkiej Brytanii?
Katarzyna Jabłońska: Ważne jest to, aby każdy wziął udział w głosowaniu, nie tylko Polki. Chcemy jednak zaapelować w szczególności do kobiet, mam, cioć, koleżanek, żon, babć. Jako kobiety mamy ogromną siłę zasięgu. To, co może nas różnić od mężczyzn to to, że jeśli żyjemy zamknięte w nadanych nam rolach społecznych, oddane naszym dzieciom, mężom, partnerom, to te nasze wartości, jako obywatelek w społeczeństwie i nasz głos, mogą zejść na dalszy plan. Liczę na to, że kampania „She Votes/Ona Głosuje" będzie dla niektórych takim katalizatorem, aby zacząć się spełniać również indywidualnie, jako kobieta i obywatelka.
Czy ze statystyk wynika, że kobiety głosują rzadziej niż mężczyźni? Czym była podparta decyzja skierowania tym razem kampanii tylko do kobiet?
Krzysia Balińska: Ze statystyk właśnie nie wynika, że kobiety głosują rzadziej w Wielkiej Brytanii. Pokazują one, że kobiety głosują tak samo często jak mężczyźni. Z badań King’s College z 2019 wynika, że mają nieco inne zachowania wyborcze, to znaczy, że częściej podejmują decyzje w późniejszym etapie cyklu wyborczego, czyli bliżej daty wyborów. Wśród kobiet większa jest grupa wyborców tzw. niezdecydowanych. Kobiety częściej od mężczyzn skłaniają się w kierunku progresywnych wartości. Oznacza to, że częściej od mężczyzn patrzą przychylnie np. na podwyższenie podatków, po to, aby wydać więcej na usługi publiczne. Nie powinno nas to dziwić, ponieważ cięcia funduszu przeznaczonego na usługi publiczne uderzają głównie w kobiety. MAją one również bardziej egalitarne podejście do takich kwestii, jak równość płci, o wiele rzadziej wyrażają opinie nacechowane rasistowsko czy homofobicznie. Kobiety przywiązują większą uwagę do kwestii opieki zdrowotnej i edukacji. Mężczyźni natomiast mają tendencję do przywiązywania wagi do ekonomii czy w przypadku brytyjskich wyborców: relacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską.
W ogóle, jeżeli spojrzymy na frekwencję w wyborach lokalnych, to jest ona stosunkowo niska względem wyborów na szczeblu krajowym. To nie jest jedynie brytyjski fenomen, to zjawisko powtarza się w wielu miejscach na świecie, również w Polsce. Ludzie chętnie angażują się wybory parlamentarne czy prezydenckie. Dodatkowo mamy obecnie pandemię, jesteśmy po brexicie. W mediach nie ma za bardzo debaty na temat wyborów lokalnych, a został praktycznie tylko miesiąc. Odnosimy wrażenie, że zostały one zepchnięte na margines, a przecież dla Polek i Polaków to bardzo ważne wybory, bo wpłyną na jakość ich życia na Wyspach.
Nie mamy pełni praw wyborczych w Wielkiej Brytanii, więc musimy wykorzystać okazję tych wyborów i wpłynąć na decyzje, które nas dotyczą. To bardzo ważne.
Jakie realne przełożenie może mieć na nasze codzienne życie wzięcie udziału w lokalnych wyborach w Wielkiej Brytanii po brexicie?
Katarzyna Jabłońska: Ze swojej strony mogę na pewno powiedzieć, że liczby nie kłamią. Jeżeli Polaków i Polek biorących udział w wyborach będzie więcej, jeżeli będziemy się udzielać, zostanie to odnotowane. Może się to przełożyć w przyszłości na większe szanse, aby o nas nie zapomniano. Chcemy przecież, żeby brano nas pod uwagę, niezależnie od tego, czy będą to wybory lub wprowadzane ustawy albo nowe prawa. Ważne jest to, żeby pokazać i pokazywać regularnie, że jesteśmy częścią żyjącej w Wielkiej Brytanii społeczności, że jesteśmy aktywne/aktywni i że chcemy się angażować.
Krzysia Balińska: Jesteśmy największą europejską mniejszością narodową mieszkającą w Wielkiej Brytanii. W związku z tym jak wiele/wielu nas tutaj jest, mamy dużą polityczną moc. Brytyjscy politycy nie będą nas brać pod uwagę, jeśli nie zaczniemy brać udział w wyborach. Politycy bardzo dokładnie przyglądają się temu, kto głosuje. Nie interesują się grupami, które nie są aktywne wyborczo, bo te grupy nie są najzwyczajniej w stanie ich wyeliminować z polityki albo zatrudnić do wykonywanego urzędu.
Czy to nie paradoks, że Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii nie mogli brać udziału w głosowaniu w sprawie brexitu, ale będą mogli głosować w wyborach lokalnych? Jak oceniacie tę sytuację?
Katarzyna Jabłońska: Mnie bardzo rozczarował fakt, że Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii nie mogli brać udziału w głosowaniu dotyczącym brexitu. Myślę, że jest to duża lekcja, moment, aby się otrząsnąć i zorganizować. Ja sama długo należałam do tej grupy społeczeństwa, która byłam zatracona we własnym świecie i nie głosowała, nie utożsamiała się z żadnym aktywnym ruchem, stroniłam od polityki. Przez to wszystko tak naprawdę mało na ten temat wiedziałam. A ponieważ mieszkałam już w Wielkiej Brytanii to z brexitem nie było mi po drodze. Patrząc na to, co się dzieje, zdecydowałam wówczas, że się zaangażuję. Spotkała mnie natomiast niespodzianka: rząd brytyjski nie był zainteresowany moją opinią, moim głosem. Dla mnie była to forma nadużycia władzy, alienacji i dyskryminacji. Brexit był decyzją na najwyższym szczeblu, wybory lokalne są niżej na tej drabinie, ale tak sobie myślę, że skoro na razie możemy jeszcze głosować, warto oddać ten głos. Kto wie, jak długo przyjdzie nam głosować w Wielkiej Brytanii po brexicie... Ważne jest to, abyśmy poprzez głosowanie pokazali, ile nas Polek/Polaków mieszka w UK oraz abyśmy wykazały/li, że nie jesteśmy bierni i obojętni na to, co się wokół nas dzieje.
Krzysia Balińska: Decyzje, które podejmują władze lokalne, tak naprawdę dotyczą nas każdego dnia. Od wyborów lokalnych zależy to, czy ulice są posprzątane, czy jest prowadzony recykling, czy powietrze, którym oddychamy jest czyste, czy zapewniona jest wystarczająca liczba miejsc parkingowych, ścieżek rowerowych czy zadbane są okoliczne parki. Władze lokalne są odpowiedzialne również za to, czy w naszej okolicy jest wystarczająca liczba miejsc dla dzieci w przedszkolach czy szkołach. Czy rada dzielnicy/gminy (council) zapewnia darmowe lekcje angielskiego dla obcokrajowców. Oddając głos w wyborach lokalnych mamy realny wpływ na to, kto tę władzę pełni.
Krzysiu, powiedziałaś wcześniej, że „Od czasu wyborów parlamentarnych w Polsce w 2019 roku, jesteśmy świadkami ogromnego zwrotu brytyjskiej Polonii, zwłaszcza kobiet, w kierunku wartości progresywnych. Chcemy wznieść się na tej fali i budować siłę polityczną kobiet migrantek w tym kraju". Co masz na myśli mówiąc o „kierunku wartości progresywnych”?
Krzysia Balińska: Chodzi tutaj o sprzeciwianie się takim rzeczom jak systemowy rasizm, homofobia czy anty-czarność. Opracowujemy właśnie „Narzędziownię antyrasistowską”. Jest to kolejny program politycznej edukacji dla polskich liderek mieszkających w Wielkiej Brytanii, Niemczech oraz w Polsce. Program ten jest opracowywany z przedstawicielkami społeczności afro-polskiej, dr. Margaret Amaka Ohia-Nowak oraz Jessicą Lumanishą oraz z New Visions w Berlinie. Zależy nam na tym, aby tworzyć progresywne metody pracy ze społecznościami lokalnymi które będą brały pod uwagę różnorodność narracji, czyli to że Polki są i zawsze były bardzo różne, że nie ma czegoś takiego jak jeden określony typ Polki. Uważam, że jest to ważne, aby to podkreślać. Ten kierunek wartości progresywnych wśród kobiet bardzo widać w obecnych ruchach społecznych, m.in. na Białorusi, w Argentynie czy Stanach Zjednoczonych (Black Life Matters). Chodzie więc tutaj o wartości postępowe i równościowe, które łączą Polskę z resztą świata.
Czy wraz z budowaniem siły politycznej kobiet migrantek żyjących w Wielkiej Brytanii upatrujecie jakieś konkretne cele do osiągnięcia?
Krzysia Balińska: Chcemy zachęcać Polki mieszkające w Wielkiej Brytanii, żeby angażowały się w sprawy, które są dla nich ważne. Chcemy dążyć do tego, aby polskie kobiety mieszkające tutaj były dobrze poinformowane w temacie przysługujących im praw. Kobiety mają centralną rolę, jeżeli chodzi o motywowanie swoich rodzin i społeczności. Chcemy, żeby nie bały się korzystać ze swojej siły. Głównym naszym celem POMOC na ten moment jest zmobilizowanie 10 000 kobiet żyjących w Wielkiej Brytanii poprzez kampanię „She Votes/Ona Głosuje”.
Gdy myślicie o politycznym zaangażowaniu Polek mieszkających na terenie Wielkiej Brytanii, rozważacie również reagowanie tego środowiska na to, co się dzieje obecnie w Polsce?
Krzysia Balińska: My w ogóle widzimy Polki mieszkające w Wielkiej Brytanii jako grupę tzw. trans-locals – czyli funkcjonującą dobrze w więcej niż jednym miejscu, która się przemieszcza i dobrze adaptuje. Bardzo wspieramy Strajk Kobiet. POMOC wyrosła na energii Dziewuchy Londyn, w której niektóre z nas działają od 2016 roku. Wraz z innymi aktywistami w Wielkiej Brytanii zorganizowałyśmy wiele protestów w obronie praw kobiet i wzięłyśmy udział w debatach i festiwalach, m.in. WOW Festiwal w Southbank Centre.
Uważacie, że Polki żyjące w Wielkiej Brytanii mogą wpływać na politykę rozgrywaną obecnie w Polsce?
Krzysia Balińska: Tak, zdecydowanie. Mogą łączyć siły z innymi grupami, inicjatywami i organizacjami, oraz same się organizować, korzystając ze swoich zasobów społecznych np. organizując akcje crowdfundingowe, które wspierają różne kampanie w Polsce. Wysłanie maila do swojego lokalnego MP o tym, co się dzieje w Polsce z prośbą o wydanie oficjalnego stanowiska w tej sprawie, wypływa na opinię międzynarodową. Ma to ogromne znaczenie dla polskich władz. Studentki mogą na przykład działać w obrębie społeczności studenckiej.
Więcej informacji znajdziecie tutaj:
www.shevotes.org.uk
www.pomoc.org.uk
TikTok @shevotes.onaglosuje
Facebook: @polishmigrantsorganise
Instagram: @polishmigrantsorganise
Twitter: @SheVotes_Ona
Rozmawiała: Marietta Przybyłek
Napisz komentarz
Komentarze