Przed budynkiem ambasady protesty odbywają się niemal codziennie, choć ani władze miasta ani Metropolitan Police nie wydały zgody na tego typu zgromadzenia. W piątek wieczorem pod ambasadą RP w Londynie zgromadziło się kilkaset osób, na miejscu pojawiła się również ekipa TVP Polonia.
Dziennikarz Stefan Wnuk Lipiński chciał przygotować relację z protestów w UK do polonijnego „Magazynu z Wysp”, rozmowy z osobami prowadzącymi demonstrację przebiegły w spokoju jednak później ekipa została otoczona przez grupę kilkudziesięciu osób, które miały zareagować agresją na widok znaku TVP.
„Zaczęło się od wyzwisk, zarówno w stosunku do TVP, jak i personalnych, ale stopniowo się to zmieniało w agresję fizyczną - poszturchiwań, uderzeń, prób wyrwania mikrofonu i telefonu”, przyznał Wnuk Lipiński.
Stefan Lipiński z TVP Polonia chciał dołączyć do protestu pod ambasada w Londynie ale został wyproszony. pic.twitter.com/s4wtq4Nryx
— Justyna Maje (@misfortunesofvi) October 30, 2020
Dziennikarz poprosił o pomoc patrol policji.
. @tvp_info greetings from London pic.twitter.com/FqA1oRZAVW
— Justyna Maje (@misfortunesofvi) October 30, 2020
Uczestniczki protestu uważają, że dziennikarzowi nawet przez chwilę nie groziło niebezpieczeństwo, nie został też w żaden sposób zaatakowany. Na 1 listopada zaplanowano kolejną pikietę.
"było widać że jestem dziennikarzem" - Panie Lipiński nie jest Pan dziennikarzem a kontraktorem TVP
— Justyna Maje (@misfortunesofvi) October 31, 2020
"Agresja fizyczna miała miejsce" - nie jest to prawda. Jest kilkadziesiąt zapisów video. Mógł Pan odejść od razu, byłoby szybciejhttps://t.co/frwDH0MR1a
. @tvp_info greetings from London pic.twitter.com/9ESnUNvKcK
— Justyna Maje (@misfortunesofvi) October 30, 2020
Napisz komentarz
Komentarze