Policja zwraca się z prośbą o pomoc w ustaleniu tożsamości oraz miejsca pobytu czterech mężczyzn, którzy potrącili 59-letniego rowerzystę - Andella Goulbourne’a. Mężczyzna jechał rowerem wzdłuż Washwood Heath Road w okolicy Saltley w Birmingham, było to 30 lipca około godziny 23:10. Właśnie wtedy w 59-latka wjechało szare BMW, sprawcy odjechali z miejsca wypadku nie udzielając pomocy ofierze. Andell Goulbourne zmarł.
#APPEAL: Recognise these men? We need to speak to them about a hit-and-run in which a cyclist was killed.
— West Midlands Police (@WMPolice) August 22, 2020
Four men were in a grey BMW M135i that hit the man in #Birmingham – but instead of helping the critically injured 59-year-old they ran off ⬇️⬇️⬇️https://t.co/7WJGCKnCuv
Policji nie udało się dotychczas ustalić kim byli czterej mężczyźni podróżujący samochodem, teraz śledczy proszą o pomoc publikując ich wizerunki uchwycone przez kamery przemysłowe. „Musimy dowiedzieć się, kim są ci ludzie”, przyznał sierżant Paul Hughes.
These are the other 2 men we need to trace.
— West Midlands Police (@WMPolice) August 22, 2020
Anyone with information is urged to contact our Serious Collision Unit by email at [email protected] or call 101 or message us via Live Chat on our website. Please quote log 5069 of 30 July. pic.twitter.com/GVFoQn3GOi
„Śmiertelnie ranna ofiara została pozostawiona na drodze. Przestępcy byli okrutni i bezduszni zostawiając tam pana Goulbourne’a, co więcej nie wezwali nawet karetki, myśleli jedynie o tym by uniknąć odpowiedzialności”, dodał.
„Od wypadku minęły trzy tygodnie, w tym czasie udało się nam namierzyć BMW i poddać je analizie kryminalnej. Zatrzymano również 32-latka podejrzanego o spowodowanie śmierci rowerzysty. Po przesłuchaniu został zwolniony z aresztu”.
Pan Goulbourne był pracownikiem społecznym, miał trójkę dzieci, jego rodzina wydała po jego śmierci oświadczenie, w którym opisała go jako „ciepłego, życzliwego człowieka, który był wzorem dla wielu młodych osób”.
„Zawsze starał się służyć tym, którzy mieli mniej szczęścia w życiu, wspierał ich i podnosił na duchu. To był okrutny i bezduszny czyn”.
Napisz komentarz
Komentarze