20-letni mężczyzna, który zmarł z przedawkowania bawił się w sobotę późnym wieczorem w Droylsden, tam zgromadziło się blisko 4000 osób. Do pobliskiego Carrington przyjechało 2000 ludzi - głównie młodych. Tu policja interweniowała w sprawie dźgnięć nożem trzech mężczyzn w wieku 18, 25 i 26 lat. Najmłodsza z ofiar odniosła obrażenia zagrażające życiu. Na miejscu aresztowano 25-latka, został oskarżony o posiadanie broni ofensywnej.
Podczas zabawy w Carrington, doszło również do gwałtu na 18-letniej kobiecie. Służba poinformowała, iż podczas interwencji uczestnicy rave'ów zachowywali się bardzo agresywnie, rzucali w funkcjonariuszy tym co mieli pod ręką, a na koniec zdewastowali radiowozy.
Komendant Chris Sykes odniósł się do nocnych wydarzeń na antenie The Sky News: „Te rave'y były nielegalne i zasługują na bezwzględną krytykę – odbyły się z naruszeniem obowiązujących przepisów dotyczących dystansu społecznego oraz organizacji zgromadzeń. Do tego wszystkiego doszło do tragedii”.
Przyznał również, że przemoc wobec policjantów na służbie nie będzie akceptowana: „Nasi oficerowie pracują niesamowicie ciężko, aby zapewnić ludziom bezpieczeństwo i nigdy nie powinni spotykać się z przemocą podczas wykonywania swoich obowiązków”, dodał.
W rejonie gdzie odbywały się zabawy, między godziną 17:00 w sobotę a 4:00 w niedzielę, służby ratunkowe odnotowały 60-procentowy wzrost połączeń z numerami alarmowymi.
Napisz komentarz
Komentarze