Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Kulturystyka to walka z samym sobą, ze swoimi słabościami

- Jeśli znalazłby się człowiek w Anglii, który powiedziałby, znając moją historię zawodową i możliwości: „Super chłopak, a ja mam pieniądze. Pomogę mu! Moja pomoc to dla niego fortuna, a dla mnie to jak kupić jabłko”, to byłbym szczęśliwszy, bo wiem, że mam potencjał i odnosiłbym większe sukcesy. Póki co, jako pracownik domu opieki, mimo skromnego przygotowania, zdobyłem 3. miejsce podczas mistrzostw Anglii w Manchesterze, startując z najlepszymi z kraju zawodnikami; – mówi Marek Garlicki, polski kulturysta mieszkający w Wielkiej Brytanii.
Kulturystyka to walka z samym sobą, ze swoimi słabościami

Autor: Fot. Arch. Marek Garlicki

Niedawno wróciłeś z mistrzostw Anglii w kulturystyce. Jesteś zadowolony?

Zająłem trzecie miejsce w kategorii 178-182 cm. Ocenili mnie sędziowie, wytypowani spośród 13 najlepszych zawodników w Anglii. Trener był ze mnie dumny, zresztą ja sam z siebie też, bo nie spodziewałem się walki z zawodnikami Pro, czyli zawodowcami.

 

Jaki był przebieg zawodów?

Były kategorie dla kobiet i kilka dla mężczyzn. Moja kategoria była podzielona ze względu na dużą liczbę zawodników. Byłem w niej jedynym Polakiem, choć zauważyłem kilku rodaków- zawodników, ale nie pozwoliłem sobie poznać ich osobiście, zależało mi na jak największym skupieniu, skoncentrowaniu na sobie.

 

Spodziewasz się już powołania na międzynarodowe zawody?

Nie dostałem powołania na prezentowanie Wielkiej Brytanii, ale myślę, że to się w końcu wydarzy.

 

Skąd u ciebie zainteresowanie akurat kulturystyką?

Zająłem się nią po przyjeździe do UK dwa lata temu, choć ćwiczę od 18. roku życia na siłowni. Tyle, że nie każdy, kto chodzi na siłownię, to kulturysta. Kulturystyka oznacza dla mnie zawodowstwo; to jest dieta, gdy budujesz masę mięśniową; dieta, gdy wchodzisz na redukcję; dieta, gdy zaczynasz diurezę; inwestowanie pieniędzy w ten sport; czas mu poświęcony; wyrzeczenia; przeróżne samopoczucie. A do tego dochodzi normalne życie, praca, rodzina.

 

Czy był ktoś, na kim się wzorowałeś?

Nie. Każdy jest inny, odmiennie reaguje. Patrzę na siebie i nie oceniam nikogo.

 

Jak wygląda dzień z życia kulturysty?

Nie wiem, jak taki dzień wygląda. Mogę powiedzieć ci, jak wygląda mój dzień, ale jeśli uważasz, że jestem kulturystą, to miło mi.. Do niedawna pracowałem w fabryce od 22.00 do 6.00 rano, myłem maszyny, które produkowały mięso. Po powrocie do domu spałem 3 godziny, po czym wstawałem do małej córki, gdy z kolei żona wychodziła do pracy. W międzyczasie robiłem swoim dziewczynom śniadanie (ja jadałem jak kulturysta, ale do teraz czasami moja córka je ze mną omlet, choć żona często próbując „moje” posiłki dziękuje uprzejmie z pytaniem, czy może jednak nie dokończyć ha ha). Po śniadaniu zakupy z córką, dalej plac zabaw, następnie zabawa w domu, żona kończyła pracę, a ja jechałem na trening, gdzie spędzałem ponad dwie godziny. Wracałem, posiłek, a nawet dwa i do pracy. Solidny czas na regenerację był marzeniem. Podczas przygotowań do zawodów zrobiłem mimo wszystko kurs na opiekuna w domu opieki i mam inną pracę. Po pierwszej nocnej zmianie jestem zdania, że niesienie pomocy ludziom, to piękna sprawa, tak na marginesie.

 

Jaką dietę stosujesz?

Dieta zależy od wyników badań, od czasu przygotowań itp. Jem głównie ryż basmati, jajka, piersi z kurczaka. Dalej na stole pojawiają się indyk, wołowina, ryby, warzywa i kilka owoców, woda, herbata z pokrzywy, kawa i dla smaku cola zero.

 

Jakie dotychczas odniosłeś sukcesy w kulturystyce?

Sukcesem jest stanąć na scenie i rywalizować z ludźmi, którzy startują od kilku lat i to jest ich jedyne zajęcie, mają swoje siłownie, biznesy, reklamują ciuchy, odżywki, są trenerami, a ja wchodzę jako pracownik nocnej zmiany i na pierwszych zawodach w kwalifikacjach zajmuję 3. miejsce. Kolejne zawody, czyli te w Manchesterze mistrzostwa Anglii, najlepsi w Anglii zawodnicy Pro, zawodowcy, a ja ponownie staję na 3. miejscu podium. Jeśli znalazłby się człowiek w Anglii, który powiedziałby, znając moją historię zawodową i możliwości: „Super chłopak, a ja mam pieniądze. Pomogę mu! Moja pomoc to dla niego fortuna, a dla mnie to jak kupić jabłko”, to byłbym szczęśliwszy, bo wiem, że mam potencjał i odnosiłbym większe sukcesy.

 

Jakie dałbyś rady osobom, dopiero „wchodzącym” w kulturystykę?

Najlepiej doradzają wykwalifikowani trenerzy, ja się nie podejmę. Na pewno każdy angażujący się w kulturystykę szybko zauważy, że jest to walka z samym sobą, ze swoimi słabościami. Nawet jeden dzień może zaważyć na doskonałym przygotowaniu do zawodów, więc silna psychika odgrywa ważną rolę. A już bezcenna, przynajmniej w moim przypadku, jest bliska osoba, która wesprze, jak moja żona i osoba z profesjonalną wiedzą, jak mój trener Daniel Malec. Dobrze mieć sponsora; i mojemu, Mario Coliof’owi, właścicielowi MTA Health Care Solution, który mnie wspierał i okazał serce, chciałbym za to podziękować.

 

Gdzie można śledzić przebieg twojej kariery?

Prowadzę Instagram: @fit_daddy_marek oraz Facebook: Marek Garlicki.

 

Rozmawiał: Dariusz A. Zeller

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama