Akcję przeprowadzili aktywiści Extinction Rebellion, podkreślając, że powodzie, które dotknęły w ten weekend północną i środkowa Anglię, to skutek ingerencji człowieka w naturalne środowisko.
„To dzieje się na naszych oczach. Obserwujemy w czasie rzeczywistym, jak życie ludzi jest niszczone na całym świecie, również w Wielkiej Brytanii. O ile nie zostaną podjęte działania mające na celu powstrzymanie utraty różnorodności biologicznej i ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do zera netto, tragedie te będą się nasilać”, czytamy w oświadczeniu Rebellion Extinction.
Realne niebezpieczeństwo, jakie niesie zmiana klimatu dla człowieka, zostało po raz kolejny potwierdzone. Ostatnie badania ujawniły, że do 2025 roku blisko 300 milionów ludzi będzie zagrożonych powodziami na terenach przybrzeżnych, to trzy razy więcej niż wcześniej szacowano.
Badanie przeprowadzone przez amerykańska organizację Climate Central, wskazuje wśród obszarów zagrożonych, sporą część Londynu oraz nisko położone i przybrzeżne regiony Wielkiej Brytanii.
„Pomimo zaprzeczeń brytyjskiego rządu, to katastrofa narodowa coraz bardziej zbliża się do stolicy”, twierdzą członkowie Rebelion Extinction.
Pływająca w wodach Tamizy atrapa domu, miała uzmysłowić rządzącym, że bez odpowiedniej infrastruktury przeciwpowodziowej, Wielką Brytanię, czeka powódź na niespotykaną dotychczas skalę.
Napisz komentarz
Komentarze