Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Warto sięgać po marzenia

- Mam to szczęście, że moja poezja cieszy się powodzeniem u czytelników bez „polskich korzeni”, co znaczy, że jest – jak wielu międzynarodowych poetów pisze – bez granic, bez barier, po prostu uniwersalna – mówi mieszkająca na Wyspach Brytyjskich polska pisarka i tłumaczka Bożena Helena Mazur-Nowak.

Autor: Fot. Arch. Bożena H. Mazur-Nowak

 

Proszę, tak tytułem wstępu, odpowiedzieć jak i kiedy zaczęła się u pani przygoda z literaturą?

Witam serdecznie. Całkiem niedawno zadano mi to pytanie w Indiach. To dzięki mojemu ojcu i jego miłości do książek nasz dom zawsze tonął w książkach. Mój ojciec potrafił wydać na książki ostatnią złotówkę. Po latach odkryłam, że oboje rodzice pisali wiersze. Jedynie po ojcu zachował mi się kajet z wierszami. Rodzice byli wszechstronnie uzdolnieni. Byli bardzo muzykalni, oboje pięknie rysowali. Coś z ich talentów spłynęło i na mnie.

 

Jest pani autorką wielu publikacji i opracowań literackich, tomików poezji i opowiadań. Niewątpliwie jest w pani zamiłowanie do słowa pisanego…

Pisałam od kiedy sięgnę pamięcią. Przez długie lata było to pisanie do szuflady. Kiedyś w młodości wysłałam kilka tekstów do „Radaru”, ale generalnie nie chwaliłam się swoim pisaniem. Pisanie było moim tajemnym światem. Na kartki mogłam przelać swoje uczucia, o których wstydziłam się, albo i nie miałam z kim porozmawiać. Mogłam być sobą, nie musiałam niczego udawać ani ukrywać. I tak zostało do dzisiaj.

 

Pani wiersze, przetłumaczone na język angielski, ukazały się w kilkudziesięciu antologiach wydanych m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, Australii, Kanadzie, Indiach i Ghanie. Ma pani bardzo mocną pozycję na rynku wydawniczym.

To prawda, mam to szczęście, że moja poezja cieszy się powodzeniem u czytelników bez „polskich korzeni”, co znaczy, że jest jak wielu międzynarodowych poetów pisze bez granic, bez barier, po prostu uniwersalna. Mam wiele zaproszeń do uczestniczenia w projektach literackich typu międzynarodowe antologie i almanachy, ale i do uczestnictwa w międzynarodowych festiwalach poetyckich. To są wspaniałe okazje nie tylko do „szlifowania” języka ale i do nawiązywania i zacieśniania przyjaźni.

Przez kilka lat z rzędu uczestniczyłam w spotkaniach poetów z polskim rodowodem w Wilnie, organizowanych przez panią Apolonię Skakowską, Prezes Centrum Kultury Polskiej na Litwie. W tym roku zbiegło się ono z moim wyjazdem do Indii, więc z przykrością musiałam zrezygnować. We wrześniu brałam udział w 12 GIPF (Guntur International Poetry Festival). Wspaniałe wydarzenie kulturalne. Niesamowici ludzie. Egzotyczne miejsca i to wszystko okraszone piękną poezją. Na okoliczność tego wydarzenia mój tomik „Blue Longing’' został przetłumaczony na język Telugu. W marcu czeka mnie spotkanie autorskie z polską młodzieżą w szkole polskiej w Madrycie i w ambasadzie. W planach kolejne wyjazdowe spotkania, ale to na razie plany.

 

Amerykański poeta Lewis Crystal zaprosił panią do udziału w wielu antologiach oraz jest autorem słowa wstępnego do pani tomiku wierszy „Blue Longing”, który z kolei wydał kanadyjski poeta i wydawca Brian Wrixon. Natomiast inny amerykański poeta Hank Beukema przygotował video trailer do tegoż tomiku „Blue Longing” oraz nagrał serię wierszy z niego. Nagrania opatrzone muzyką opublikowane zostały m.in. na You Tubie. Jak doszło do tej współpracy?

Lewis Crystal odszedł kilka lat temu na drugą stronę tęczy. Pozostanie w moim sercu i we wspomnieniach na zawsze. To właśnie od niego, od jego zaproszenia zaczęła się moja przygoda z międzynarodowymi antologiami. On pierwszy mnie zauważył i zaprosił do współpracy. Była to dla mnie duża nobilitacja. Pochwały od poetów anglojęzycznych są naprawdę dużym osiągnięciem. Lewis podjął się też opatrzenia tomiku „Blue Longing” słowem wstępnym, co, jak pisał, uczynił z przyjemnością, gdyż jest pełen admiracji dla mojej poezji. Hank Beukema zwrócił się do mnie z prośbą o wyrażenie zgody na nagranie mojego wiersza, który jak pisał – „urzekł mnie”. Od dawna czytałam i słuchałam jego poezji. Po takim liście czułam się szczególnie wyróżniona. Ten mój pierwszy nagrany przez Hanka wiersz „Sunrise at the Seaside” został nagrodzony „Poet Gratitude Award” przez portal PoetryTrain.com. Hank nagrał kilka moich wierszy oraz dwa trailery do książek, które są dostępna na YouTubie.

 

Jest pani m.in. tłumaczką. Została pani zaproszona do współpracy w antologii „Contemporary Writers of Poland” nie tylko jako poetka, ale właśnie również jako tłumaczka i edytorka. Jak owa dwujęzyczność pomaga pani w codziennej pracy literackiej?

Kilka lat temu Danuta Błaszak, wydawczyni i pomysłodawczyni „Contemporary Writers of Poland” poprosiła mnie o pomoc w tłumaczeniu kilku wierszy polskich poetów. Z zakładanych na początku kilku zrobiło się kilkanaście. Tak zaczęłam przekładać na język angielski nie tylko swoje utwory.

Od niedawna tłumaczę również na język polski poetów wg mnie godnych uwagi, takich, których warto pokazać polskim miłośnikom poezji. Dla przykładu, wiersze syryjskiej poetki, Shurouk Hammoud były prezentowane przez „Babiniec literacki”. Dzięki kontaktom z poetami z całego świata moje wiersze zostały przetłumaczone na dwadzieścia języków, między innymi na chiński, Telugu, bengalski, tybetański, arabski, Swahili, serbski, norweski, szwedzki, włoski, francuski, hiszpański, rosyjski i wiele innych. Ukażą się one niebawem w trzech tomach pod wspólnym tytułem „Poetry without Frontiers”. Ja w podziękowaniu wydam tomik z wierszami w tłumaczeniu poetów/tłumaczy moich wierszy. Takie duże dwa przedsięwzięcia przede mną...

 

Debiutowała pani w 1985 roku na łamach wspomnianego „Radaru”, z kolei ostatni, jak na razie, tom poezji „My Life’s Footprints” ukazał się w USA we wrześniu tego roku. To chyba siódmy pani tomik wierszy? Pracuje już ani nad kolejną publikacją?

Tak, przed chwilą wspomniałam o planach poetyckich. Równocześnie pracuję, a praktycznie kończę już kolejną powieść „Lato w mundurze”, która jest kontynuacją „Domku nad strumykiem” wyróżnionego w 2017 roku w III Edycji Konkursu „Książka przyjazna dziecku” i drugą częścią trylogii. Jednocześnie powstają opowiadania, tym razem z dobrym zakończeniem, do kolejnego zbioru opowiadań. Zbiór ten, tak jak poprzedni „Przerwane życie”, ukaże się w dwóch wersjach językowych.

 

Jest pani wielokrotną laureatką konkursów literackich, m.in. w 2014 roku za wiersz „Sunrise at the seaside” otrzymała pani Poet Gratitude Award (USA), za rok 2015 Kapituła Nagrody Pracy Organicznej im. Marii Konopnickiej przyznała pani wyróżnienie za „zasługi dla kultury polskiej”, w 2015 z kolei Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. Stanisława Moniuszki przyznało pani  najwyższe wyróżnienie –  złotą statuetkę za ,,wierność Polsce w swojej twórczości oraz jej rozpowszechnianie na obczyźnie”, także w 2015 roku Feniks, nagroda Ekspresjonistyczna im. Tadeusza Micińskiego, w 2017 Lanicius, nagroda literacka im Klemensa Janickiego ,,za bogatą twórczość literacką”, w 2017 wyróżnienie w III Edycji Konkursu ,,Książka przyjazna dziecku”' za powieść ,,Domek nad strumykiem”. Czym są dla pani owe wyróżnienia?

Każde wyróżnienie to zadowolenie i przyjemność. Dowód na to, że warto sięgać po marzenia.

 

Muszę to pytanie zadać – jak ocenia pani kondycję tutejszego, nazwijmy to „polonijnego” środowiska literackiego?

W przeszłości współpracowałam z kilkoma grupami polonijnymi z Londynu. Niestety, źle się to dla mnie skończyło. Obecnie współpracuję jedynie ze ZPPnO (Związek Pisarzy Polskich na Obczyźnie – przyp. DZ). Czytam o wydarzeniach kulturalnych, obserwuję poczynania różnych grup i jednostek, ale się już nie angażuję. Sama organizuję swoje eventy, spotkania, podróże, a mieszkam w Reigate, Surrey. Poświęciłam się całkowicie pisaniu.

 

Gdzie zatem można zapoznać się z pani twórczością?

Między innymi na YouTubie – Bozena Helena Mazur-Nowak, Facebooku – Bozena Helena Mazur-Nowak oraz w sieci Amazon, także wpisując Bozena Helena Mazur-Nowak.

 

Rozmawiał: Dariusz A. Zeller


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama