„The Independent” informuje, iż na chwilę obecną opłacono już 170 autokarów, którymi dotrą do stolicy demonstranci. Akcję organizuje grupa People's Vote, popierająca oddolny ruch zbierania podpisów w sprawie drugiego referendum. Według organizatorów w demonstracji wezmą udział setki tysięcy osób, które przejdą ulicami stolicy pod hasłem: „ Together for a Final Say”.
Z ankiety przeprowadzonej przez YouGov wynika, że gdyby doszło do drugiego referendum 55% ankietowanych zagłosowałaby za pozostaniem w Unii Europejskiej, 45% badanych wybrało Brexit, nawet bez umowy.
To co będzie się działo na ulicach miasta to jedna sprawa, druga o wiele istotniejsza, planowana jest w zaciszu gabinetu Borisa Johnson'a. Jak donoszą polityczni komentatorzy BBC, jeżeli 19 października Parlament przystąpi do głosowania nad wotum nieufności i premier nie zdobędzie poparcia większości Izby Gmin, zamierza poinformować Królową, iż nie może go odwołać ze stanowiska. Prawnicy i historycy, uważają ten pomysł za obłęd twierdząc, że premier nie rozumie i nie szanuje tradycji i konstytucji. Królewski historyk profesor Kate Williams stwierdziła, że premier już „przegrał”.
Napisz komentarz
Komentarze