Spiker niemal ze łzami w oczach, poinformował dziś o swojej decyzji, oświadczył, że służba krajowi była największym zaszczytem w jego karierze zawodowej. Obserwowany przez swoją żonę Sally, która siedziała na galerii, Bercow powiedział, że pozostanie na swoim stanowisku najdłużej do Brexit'u, ponieważ w ten sposób nie zakłóci prac Parlamentu.
„Decydując się na ustąpienie najpóźniej do 31 października, Bercow ma pewność, że nowego mówcę wybierze obecny parlament, a na tym zależało odchodzącemu politykowi. Nowi parlamentarzyści mogą być bowiem bardziej niż dotychczas podatni na klubowe i rządowego naciski”, oceniła reporterka Sky News Kate McCann.
„Odchodząc, stara się zapewnić, posłom ochronę w postaci kogoś na krześle spikera, kto będzie gotowy przeciwstawić się premierowi, jeśli będzie to konieczne”, dodała.
Posłowie opozycji i tylko garstka konserwatystów, oklaskiwali na stojąco spikera po jego przemówieniu, za co serdecznie im podziękował. „Życzę następcy jak najwięcej szczęścia w bronieniu praw parlamentarzystów”, powiedział.
Pojawiły się też spekulacje, że spiker zrezygnował, wyprzedzając ruch Borisa Johnson'a, który planował pozbyć się Bercow'a. Jak twierdzą źródła zbliżone do Partii Konserwatywnej, Torysi chcieli złamać wieloletnią tradycję, zgodnie z którą, główne partie nie wystawiają kandydatów przeciwko spikerowi w jego okręgu wyborczym.
Michael Gove, wieloletni minister i kanclerz Księstwa Lancaster, oddał hołd „niezachwianemu” zaangażowaniu Bercow'a w przestrzeganie własnych zasad i wierność konstytucji.
Napisz komentarz
Komentarze