Sytuacja początkowo była napięta, lot opóźniał się, klienci siedzieli w samolocie kilka godzin, nie wiedząc czy maszyna w ogóle wystartuje. Wtedy Michael Bradley, który pracuje w easyJet, wstał i oznajmił współpasażerom, że poinformował obsługę lotniska, że może zastąpić kolegę na trasie Manchester – Alicante.
Bradley przyznał, że o opóźnieniu dowiedział się będąc jeszcze w domu, więc na wszelki wypadek spakował swoją licencję i dowód osobisty. Przed przejściem przez bramki bezpieczeństwa zadzwonił jeszcze, aby sprawdzić czy może lecieć: „Zadzwoniłem do easyJet i powiedziałem - cześć, stoję w terminalu i nic nie robię… i bardzo chciałbym pojechać na wakacje - i jeśli potrzebujecie pilota to stoję tutaj gotowy do drogi. Powiedzieli że oddzwonią”, relacjonował swoją rozmowę.
Przedstawiciel linii lotniczej bardzo szybko oddzwonił i dał pilotowi zielone światło do działania.
Pasażerowie zareagowali śmiechem i oklaskami na tę wiadomość, nazywając go „legendą i bohaterem” w relacjach zamieszczanych w mediach społecznościowych. Gdyby nie szczęśliwy zbieg okoliczności lot z pewnością zostałby odwołany.
Pilot w drodze na wakacje, musiał przejąć stery maszyny
Pilot, który właśnie rozpoczynał rodzinne wakacje, chcąc dotrzeć do Alicante w Hiszpanii, musiał usiąść za sterami maszyny, bo kolega po fachu, który miał mieć dyżur, nie pojawił się. Mężczyzna został okrzyknięty bohaterem.
- 06.09.2019 16:33
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze