W Londynie budynki rządowe zostały otoczone przez demonstrantów, którzy śpiewali „Boris Johnson, wstydź się”. Pod Westminster przybyła także niewielka grupa kontr-protestujących, chcących okazać wsparcie dla premiera.
Protesty odbywają się w ponad 30 miastach w Wielkiej Brytanii, w tym w Edynburgu, Belfaście, Cambridge, Exeter, Nottingham, Liverpoolu, Manchesterze i w Birmingham, są wyrazem złości Brytyjczyków na decyzję premiera. Demonstrują głównie antybexitowcy, ale też osoby, które popierają wyjście UK z Unii tyle że z umową.
W Oxfordzie tłumy trzymające sztandary zebrały się przed Balliol College, gdzie studiował Johnson. Demonstracja odbyła się pod hasłem „Zatrzymać pucz”.
W Londynie do zgromadzonych, przemawiali członkowie gabinetu cieni Partii Pracy, John McDonnell i Diane Abbott. „Boris Johnson, tu nie chodzi o konfrontację Parlament kontra ludzie, tu chodzi o ciebie kontra ludzie”, powiedział McDonnell.
Przemawiając ze sceny w pobliżu Downing Street, Abbott grzmiała: „Nie możemy pozwolić Borisowi Johnsonowi zamknąć Parlamentu i odebrać prawa głosu zwykłym Brytyjczykom”.
Dziennikarz i działacz Owen Jones, który pojawił się na proteście w Londynie, powiedział: „Tu chodzi o obronę demokracji. Mamy premiera, którego nie wybrał naród, a który zamyka usta legalnie wybranym przedstawicielom brytyjskich obywateli”, powiedział BBC.
„Myślę, że ludzie, powinni dziś wyjść na ulice, bo chyba nikt nie głosował na Brexit bez porozumienia”, dodał.
Kanclerz Sajid Javid, broni decyzji premiera: „O tej porze roku Parlament zwykle miał przerwę. Jest to całkowicie poprawne i właściwe działanie premiera”.
#Liverpool’s #DefendOurDemocracy protest in full flow as large crowds continue to gather near @SGHLpool pic.twitter.com/Zw8qWadDKi
— Liverpool City Council (@lpoolcouncil) 31 sierpnia 2019
Napisz komentarz
Komentarze