Francuz zaplanował start na godzinę 6 rano czasu polskiego, ale z powodu pogody wzniósł się w powietrze po 9.00, na miejscu zgromadziły się tłumy. 40-letni były mistrz świata w wyścigach na skuterach wodnych, nazywany „latającym człowiekiem, wystartował w okolicach Calais i miał wylądować niedaleko Dover w Anglii, trasa liczyła 36 kilometrów a pokonanie jej miało zająć 20 minut. Francuz miał lecieć 20-30 metrów nad powierzchnią wody.
Flayboard Francuza może rozwijać prędkość nawet 200km/h, ale zużycie paliwa jest wysokie dlatego Zapata podczas przelotu nad La Manche leciał 140km/h ale nawet przy takiej prędkości konieczne było uzupełnienie paliwa lotniczego. W tym celu za „latającym człowiekiem” płynęła łódź ze specjalną platformą do lądowania, i właśnie podczas próby tankowania, Francuz spadł do wody, donosi Sky News.
Franky Zapata przed podjęciem próby oszacował swoje szanse na około 50%, jego wyczyn miał uczcić 110 rocznicę pierwszego lotu samolotem nad kanałem między Wielką Brytanią a kontynentem. Dokonał tego Louis Bleriot 25 lipca 1909 roku.
Napisz komentarz
Komentarze