50-letni George Daniel Henderson, przyznaje, że obawia się o bezpieczeństwo sąsiadów bo z murku została jedynie kupa gruzu.
Ostatnia katastrofa przed jego domem, wydarzyła się wcześnie rano 9 dni temu. Ściana oddziela posesję Hendersona od sąsiedniego domu, w którym mieszkają jego rodzice. Oboje są w podeszłym wieku (George ma 90 lat a Eileen 78 lat), gdyby byli na zewnątrz budynku, mogłoby dojść do tragedii bo para ma problemy z poruszaniem się. Co więcej w czasie gdy auto rozbiło się, chodnikiem szli piesi.
50-latek zwraca uwagę na kierowców, którzy w terenie z ograniczeniem prędkości do 30 mil pędzą znacznie szybciej wskutek czego tracą kontrolę na pojazdem na ostrym skręcie w lewo.
„Ludzie traktują to jak tor wyścigowy”, powiedział dla Evening Standard. „Niestety nadal nie ma żadnych ulepszeń - żadnych ograniczeń prędkości, żadnych znaków ostrzegawczych, absolutnie nic. Rada musi działać” - dodał mężczyzna.
Sąsiedzi Pana Hendersona również obawiają się o swoje życie, wystosowali petycję do władz miasta wzywającą urzędników do podjęcia działań, podpisało ją prawie 100 osób w ciągu zaledwie 24 godzin.
Napisz komentarz
Komentarze