Ostrzeżenie ma ostudzić zapędy obu polityków, którzy w kampanii poruszają przede wszystkim temat wyjścia z Unii. Obaj przekonują, że należy zrobić to bez względu na wszystko, czyli nawet bez umowy. Minister obrony Tobias Ellwood podkreślił dziś, że znaczna liczba posłów konserwatywnych, w tym ministrów, jest zdeterminowana, aby zapobiec kryzysowi politycznemu i gospodarczemu kraju.
Krytyka członków partii sprawiła, że kierownictwo Torysów zwróciło uwagę na rażące uchybienia w planach obu kandydatów na szefa rządu w kwestii Brexitu.
Zagorzali przeciwnicy wyjścia bez umowy, obawiają się, że spowoduje to poważne szkody gospodarcze, grozi rozbiciem Wielkiej Brytanii i zaszkodzi jej reputacji na arenie światowej.
Tobias Wood powiedział Evening Standard: „Rząd popierający politykę chaosu czyli no-deal Brexit, straciłby poparcie ogromnej liczby własnych parlamentarzystów oraz części ministrów. Jest wśród nas wiele osób, które chcą wyjścia z Unii ale z rozsądną umową”.
Dziś Boris Johnson poraz kolejny potwierdził swoje kampanijne zobowiązanie dotyczące daty Brexitu, obiecując w The Daily Telegraph: „Zamierzamy skupić wszystkie nasze wysiłki na honorowaniu tej wielkiej obietnicy - i zamierzamy wyjść z UE 31 października”.
W podobnym tonie w sobotę, wypowiadał się Jeremy Hunt.
Wszystko wskazuje na to, że którykolwiek z kandydatów przejmie władzę, będzie ona oparta na bardzo kruchej koalicji, a to oznacza ciągłe zabieganie o poparcie dla rządowych planów.
Napisz komentarz
Komentarze