Dynamiczny rozwój stolicy UK nie idzie w parze z inwestycjami mogącymi ulepszyć gospodarkę ściekową i wodną, obecnie londyński system kanalizacyjny nie radzi sobie z nadmierną eksploatacją co powoduje np. wyciek zanieczyszczeń do Tamizy i pękanie rur, co z kolei oznacza dodatkową utratę cennej wody. Nie bez znaczenia jest tu też fakt, że mieszkańcy stolicy zużywają około 149 litrów wody na osobę dziennie - o 5 procent więcej niż średnia krajowa.
Rzeczniczka Ofwat'u (organu rządowego odpowiedzialnego za regulację gospodarczą sprywatyzowanego przemysłu wodno-kanalizacyjnego w Anglii), powiedziała BBC, że od dawna naciska na wszystkie firmy wodociągowe do modernizacji systemu i polepszenia oferowanych usług. Raport opracowano na zlecenie posłanki Partii Pracy Leonie Cooper, w dokumencie znalazły się również ostrzeżenia dotyczące pogłębiającej się degradacji terenów zielonych w Londynie – to zwiększa ryzyko powodzi i suszy. Co potwierdzają przedstawiciele spółki wodnej Thames Water, którzy obliczyli, że poważna susza może kosztować gospodarkę Londynu 330 milionów funtów dziennie.
Nie lepsze prognozy ujawnia szef Agencji Ochrony Środowiska – w południowo-wschodniej Anglii zabraknie wody w ciągu najbliższych 25 lat. Posłanka Cooper zaproponowała, żeby budowa zbiornika w Abingdon w hrabstwie Oxfordshire – zaprojektowanego na pomieszczenie milionów litrów wody dla Londynu - powinna zostać przyspieszona do 2035 roku – czyli dwa lata wcześniej niż planowano.
Napisz komentarz
Komentarze