W mieści funkcjonuje kilka firm, które oferują taką rozrywkę. Głównie korzystają z nich uczestnicy wieczorów panieńskich i kawalerskich. Okazuje się jednak, że paradoksalnie ciche dyskoteki są za głośnie.
Rozbawieni uczestnicy takich zabaw spontanicznie - często fałszując - nucą utwory, które słyszą w słuchawkach. Ponieważ nieświadomi są własnych głosów pojawia się prawdziwa kakofonia. To ona przyprawia mieszkańców Edynburga o zawrót głowy.
Szczególnie jest to uciążliwe podczas festiwalu, który co roku odbywa się w stolicy Szkocji. Do władz miasta skierowano już wiele skarg i przyszłość cichych dyskotek stanęła pod znakiem zapytania. Jak zauważają komentatorzy, prawo czasami bywa ślepe, ale nie głuche.
kcz
Napisz komentarz
Komentarze