Największe stężenie nowiczoka odkryto na drzwiach wejściowych do domu rosyjskiego dysydenta. Wcześniej śledczy przypuszczali, że do otrucia doszło w samochodzie. Ślady nowiczoka wykryto bowiem na klamkach auta. Teraz wiadomo, że substancja została przeniesiona na dłoniach ofiar z domu.
Ślady trucizny w stężeniu, które nie zagraża zdrowiu znaleziono w kilku punktach Salisbury. Wojskowy oddział do usuwania broni chemicznej zarekwirował między innymi ławkę, na której znaleziono ofiary, ich auto oraz lawetę, która zabrała samochód z miejsca zdarzenia.
Były rosyjski szpieg i jego córka pozostają w śpiączce. Ich stan lekarze oceniają jako krytyczny, ale stabilny. Zdaniem medyków cytowanych przez brytyjskie media ich mózgi mogły ulec tak poważnemu uszkodzeniu, że do końca życia pozostaną w stanie wegetatywnym.
Marcin Urban - Serwis Informacyjny Polskiego Radia Londyn
ZOBACZ TEŻ:
12 ukrytych rzeczy w samolotach o których na pewno nie wiesz
Napisz komentarz
Komentarze