Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

#COOLTURA: Od kawiarni do skoku na parkiet

Jak lokalny handel kawą potrafi zamienić się w obrót finansami całego świata. Przekonajmy się o tym, odwiedzając okolice niepozornego Paternoster Square w londyńskim City.

Plac jest ozdobiony pokaźnych rozmiarów kolumną, której funkcja do końca nie jest znana. Wiadomo tylko, że w 2008 r. wzniosła ją firma Whitfield Partners w ramach przebudowy okolicy, którą rozpoczęła osiem lat wcześniej. Zdaniem niektórych, jest to po prostu pomnik. Dyskusje, czemu został on poświęcony, wciąż nie zostały rozstrzygnięte. Zdaniem innych, kolumna nawiązuje do części konstrukcji katedry św. Pawła, która wznosi się tuż obok placu. Dlaczego kolumna oddaliła się od budowli i przywędrowała na plac? Dlaczego różni się nieco od jej pozostałych elementów? Tego zwolennicy tej teorii także nie potrafią wyjaśnić.

Jeśli już zawitacie na Paternoster Square, wypicie kawy w sąsiedztwie Paternoster Square Column to wręcz obowiązek. Obok znajduje się jedna z najstarszych i największych giełd finansowych na świecie. Londyńska Giełda Papierów Wartościowych (London Stock Exchange – LSE), bo o niej mowa, swój początek zawdzięcza właśnie kawie.

Wszystko zaczęło się w 1698 roku w Jonathan's Coffee House przy Change Alley. To w tej kawiarni przedsiębiorczy John Castaing w każdy wtorek i piątek zaczął wydawać „The course of the exchange and other things” – gazetę publikującą cenniki sprzedawanych w okolicy towarów. A w tym czasie to właśnie kawa uchodziła w Londynie za towar, którym obracano najchętniej. Przynosiła ona potężne zyski w ramach handlu z firmami z Ameryki Południowej.

Usługa Castainga stawała się coraz popularniejsza wśród handlowców, wyrzucanych z pobliskiej Royal Exchange za nieprzestrzeganie należytych manier. Ci biznesmeni zaczynali więc handlować na ulicach i właśnie w okolicznych kawiarniach, w których z czasem zaczęto obracać nie tylko towarami, ale też akcjami.

W ciasnych kawiarniach i na zatłoczonych ulicach nie starczało miejsca dla coraz większej liczby handlowców, którzy wkrótce zjednoczyli się, tworząc w 1773 r. klub brokerów na Sweeting's Alley. Początkowo nazywał się New Jonathan's. Wyposażony był w salę kawową i pokoje do wynajęcia. Potem nazwę zmieniono na Stock Exchange i jest on uważany na poprzedniczkę LSE, której formalną datę otwarcia przypisuje się dopiero na rok 1801.

Dzisiaj, po ponad 300 latach, LSE obraca informacjami rynkowymi dla spółek i inwestorów. Innowacje technologiczne przekształciły jej usługę z wydawanej dwa razy w tygodniu gazety papierowej dla londyńskich biznesmenów na ciągły przepływ informacji, podróżujących drogą elektroniczną na wszystkie rynki finansowe świata. Na parkietach LSE działa około 2 tys. firm z ponad 60 krajów, a jej dzienne obroty wahają się w okolicach 2 mld funtów (rekordowo dochodziły nawet do ponad 4 mld).

Kiedy więc zasiądziecie obok obecnej siedziby London Stock Exchange przy 10 Paternoster Square, nie zapomnijcie o symbolicznej filiżance kawy. To właśnie z niej wziął się pomysł założenia tego gigantycznego targowiska, które zna każdy szanujący się biznesmen na świecie.

Na London Stock Exchange każdy może spróbować szczęścia i każdemu może się poszczęścić. „My word is my bond” – jak to mawiają tutejsi handlowcy.

Najbliższa stacja: St. Paul's


Kordian Klaczyński - Brexit Standard


ZOBACZ TEŻ:

Apple HomePod - spóźniona odpowiedź na Amazon Echo

Pasażer zażądał usunięcia psa przewodnika z ruchomych schodów

Nigeryjska Mona Lisa odnaleziona


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama