Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Nie o taką solidarność…

W POSKu zawrzało! Pomruki niezadowolenia w sobotę i krzyki z tłumu w niedzielę. Niezbyt pociągające, wydawać by się mogło, obchody rocznicy Solidarności, przerodziły się niemal w awanturę. W sobotę interweniował prezydent Kaczorowski wraz z senatorem Rulewskim. W niedzielę organizatorzy i ochrona.


Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii postanowiło uczcić 30 lecie powstania Solidarności organizując obchody w POSKu, zaingurowane otwarciem wystawy plakatu z okresu pierwszych wolnych wyborów. Na wystawie pojawiły się również inne pamiątki tamtych czasów, jak chociażby kartki żywnościowe. Eksponaty pokazywane były już raz w Sejmie RP – wszystko za sprawą posłanki Joanny Fabisiak, do której należy większość zbiorów.
Na otwarciu wystawy pojawili się zaproszeni honorowi goście, m.in. Władysław Frasyniuk, szef Solidarności na Dolnym Śląsku a w latach osiemdziesiątych konspiracyjny jej działacz, za co był wielokrotnie aresztowany oraz szykanowany przez SB.

Frasyniuk, podczas oficjalnego otwarcia, zachęcił zebranych, żeby „radośnie wystąpić do premiera“ o ustanowienie jako dnia niepodległości 4 czerwca – daty pierwszych wolnych wyborów – zamiast dotychczasowej, 11 listopada. – Zimno, chłodno i tak naprawdę to ponure święto, w którym kultywujemy tradycję II RP – przekonywał. – Trzeba to przerwać! – skończył. Po sali przeszedł złowrogi pomruk niezadowolenia. Co bardziej odważne przedstawicielki starszej Polonii już szykowały się do słownego kontrnatarcia. Senator Jan Rulewski zachował jednak zimną krew i w momencie, kiedy podnosiła się powoli wrzawa, zachęcił do przywitania oklaskami prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, który właśnie wszedł do sali wystawowej. Prezydent niejako wywołany do odpowiedzi, przywitał zgromadzonych a swoje wystąpienie zakończył słowami „(działacze Solidarności) zawsze byli wierni tej Polsce, która zaczęła się 11 listopada“. Co na szczęście chwilowo rozładowało napięcie. – Uratowałem Cię przed parasolkami – powiedział z uśmiechem już po skończonej inauguracji Jan Rulewski do Frasyniuka.

Słowa wypowiedziane przez byłego przewodniczącego Unii Wolności, wzbudziły najwięcej emocji i były szeroko komentowane w kuluarach. Była to jednak tylko przygrywka do wydarzeń, które miały miejsce podczas dyskusji w sali teatralnej POSKu w niedzielę. Brali w niej udział zaproszeni goście: Charles Crawford, były Ambasador Brytyjski w Polsce; Dougie Rooney, przewodniczący związków zawodowych TUC; Władysław Frasyniuk oraz prowadzący rozmowę, Wiktor Moszczyński, były przewodniczący Polish Solidarity Campaign.
„Solidarność w perspektywie 30 lecia“ – brzmiał tytuł dyskusji, która przez pierwszy moment odbywała się spokojnie. Niestety – nomen omen – osoby siedzące po lewej stronie widowni, zaczęły żywo reagować na słowa padające ze sceny. Co jakiś czas dochodziło do szorstkiej wymiany zdań, głównie z Władysławem Frasyniukiem. Po kolejnej serii krzyków, organizatorzy poprosili o asystę ochronę bydynku a prowadzący zagroził zakończeniem spotkania, jeśli atakujący słownie gości, nie przestaną przerywać odpowiadającym na pytania. Głównym problemem były jednak nie poglądy a sposób ich wyrażania. Angielscy goście zdezorientowani obserwowali salę, nie rozumiejąc emocji pytających. Padały pytania, dlaczego symbolem obalenia komunizmu jest mur berliński a nie okrągły stół? – Właśnie z takich powodów, jakie mamy tutaj na sali. – mówił Frasyniuk. – Polacy nie potrafią mówić jednym głosem. Dopiero trzecie pokolenie po nas, będzie potrafiło docenić nasz trud w walce o niepodległą Polskę. – kontynuował. – Kiedy ja walczyłem w opozycji było nas niewielu. Teraz solidarnościowych kombatantów zrobiło sie nagle dziesięć milionów. Ja się pytam, gdzie byli wtedy? – pytał wzburzony Władysław Frasyniuk. Na pytania „patriotów“ z sali, w stylu „dlaczego nie opublikowano raportu Michnika?“ zaproszeni goście nie odpowiadali a uśmiechali się już tylko z politowaniem. Dyskusje trwały jeszcze długo po skończonym spotkaniu.

Niestety te dwa wydarzenia zdominowały obchody, choć nie były jedynymi. Na przypomnienie zasługuje koncert artystów związanych z „Piwnicą pod Baranami“, poprzedzonym świetnym występęm Jurka Jarosza w mini programie słowno-muzycznym, przypominającym najnowszą historię Polski. W niedzielę również odbyło się poświęcenie i odsłonięcie tablicy pamiątkowej „Dziękujemy za Solidarność“, w kościele pw. Św. Andrzeja Boboli w Londynie. Przy pomniku Solidarności w Ravenscourt Park, złożono kwiaty. Wystawa plakatu, czynna będzie do 6 marca, w POSKu, przy Kings Street, na Hammersmith.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama