Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Napieralski ostrzega przed monopolem władzy PO

Ewentualne zwycięstwo kandydata PO w wyborach prezydenckich 20 czerwca oddałoby tej partii monopol władzy w państwie i byłoby politycznie niebezpieczne - powiedział w czwartek w Londynie kandydat SLD na prezydenta Grzegorz Napieralski.

- Jeśli prezydent i premier będą z tej samej partii, to powstanie niebezpieczna sytuacja. Szczególnie jeśli chodzi o liberalne zapędy Platformy. Tego się naprawdę boję i mówię to szczerze - powiedział Napieralski na spotkaniu z dziennikarzami w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym (POSK).

36-letni Napieralski sądzi, że Platforma w przypadku wygranej w wyborach prezydenckich powróci do pomysłu prywatyzacji służb publicznych tak, jak usiłowała to wcześniej zrobić ze służbą zdrowia, ale z powodu weta Lecha Kaczyńskiego nie mogła przeprowadzić swych planów.

- Polski nie stać na wielkie projekty prywatyzacyjne służb publicznych takich, jak służba zdrowia - zaznaczył lider SLD.

W przypadku wygranej w wyborach prezydenckich Napieralski widzi możliwości współpracy z rządem Donalda Tuska m. in. w kwestiach gospodarczych i polityki europejskiej. Gotów jest namawiać premiera do ratyfikacji Karty Praw Podstawowych i zalegalizowania zabiegów in vitro.

Równocześnie Napieralski oskarżył rząd Tuska o to, że nie szukał porozumienia z jego partią w celu obalenia weta prezydenta Lecha Kaczyńskiego, choć możliwości współpracy były i wspólnymi siłami obu partii udało się m. in. doprowadzić do przełamania oporu prezydenta Kaczyńskiego w sprawie ustawy o rozdzieleniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.

- Odnosiłem wrażenie, że czasem premierowi wygodniej było powiedzieć, że czegoś nie zrobił, dlatego, że Lech Kaczyński na to nie pozwolił niż szukać możliwości obalenia weta w drodze dialogu z SLD. W ten sposób winą za niespełnione obietnice swego rządu może obarczyć Lecha Kaczyńskiego - dodał.

Napieralski zarzucił też ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu "klajstrowanie budżetu" oraz arbitralne cięcia wydatków z początkiem br., które uderzyły m. in. w zakłady przemysłu zbrojeniowego. "Można klajstrować budżet do 2011 r. (roku wyborów parlamentarnych - PAP), ale co potem?" - zapytał.

Napieralski przybył do Londynu na zaproszenie prywatne. Przed spotkaniem z dziennikarzami powitał go Andrew Slaughter, poseł Partii Pracy z okręgu wyborczego, na terenie którego znajduje się POSK działający w ramach grupy Labour Friends of Poland, będącej forum współpracy labourzystów z polskimi środowiskami w Wielkiej Brytanii

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama