Napieralski ostrzega przed monopolem władzy PO
Ewentualne zwycięstwo kandydata PO w wyborach prezydenckich 20 czerwca oddałoby tej partii monopol władzy w państwie i byłoby politycznie niebezpieczne - powiedział w czwartek w Londynie kandydat SLD na prezydenta Grzegorz Napieralski.
- 04.06.2010 10:00 (aktualizacja 07.08.2023 03:56)
- Jeśli prezydent i premier będą z tej samej partii, to powstanie niebezpieczna sytuacja. Szczególnie jeśli chodzi o liberalne zapędy Platformy. Tego się naprawdę boję i mówię to szczerze - powiedział Napieralski na spotkaniu z dziennikarzami w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym (POSK).
36-letni Napieralski sądzi, że Platforma w przypadku wygranej w wyborach prezydenckich powróci do pomysłu prywatyzacji służb publicznych tak, jak usiłowała to wcześniej zrobić ze służbą zdrowia, ale z powodu weta Lecha Kaczyńskiego nie mogła przeprowadzić swych planów.
- Polski nie stać na wielkie projekty prywatyzacyjne służb publicznych takich, jak służba zdrowia - zaznaczył lider SLD.
W przypadku wygranej w wyborach prezydenckich Napieralski widzi możliwości współpracy z rządem Donalda Tuska m. in. w kwestiach gospodarczych i polityki europejskiej. Gotów jest namawiać premiera do ratyfikacji Karty Praw Podstawowych i zalegalizowania zabiegów in vitro.
Równocześnie Napieralski oskarżył rząd Tuska o to, że nie szukał porozumienia z jego partią w celu obalenia weta prezydenta Lecha Kaczyńskiego, choć możliwości współpracy były i wspólnymi siłami obu partii udało się m. in. doprowadzić do przełamania oporu prezydenta Kaczyńskiego w sprawie ustawy o rozdzieleniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
- Odnosiłem wrażenie, że czasem premierowi wygodniej było powiedzieć, że czegoś nie zrobił, dlatego, że Lech Kaczyński na to nie pozwolił niż szukać możliwości obalenia weta w drodze dialogu z SLD. W ten sposób winą za niespełnione obietnice swego rządu może obarczyć Lecha Kaczyńskiego - dodał.
Napieralski zarzucił też ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu "klajstrowanie budżetu" oraz arbitralne cięcia wydatków z początkiem br., które uderzyły m. in. w zakłady przemysłu zbrojeniowego. "Można klajstrować budżet do 2011 r. (roku wyborów parlamentarnych - PAP), ale co potem?" - zapytał.
Napieralski przybył do Londynu na zaproszenie prywatne. Przed spotkaniem z dziennikarzami powitał go Andrew Slaughter, poseł Partii Pracy z okręgu wyborczego, na terenie którego znajduje się POSK działający w ramach grupy Labour Friends of Poland, będącej forum współpracy labourzystów z polskimi środowiskami w Wielkiej Brytanii
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze