Regulacje UE zezwalają na maksimum 35 dni tzw. złego powietrza w roku. Przekroczenie rocznego limitu w okresie niespełna sześciu miesięcy naraża Wielką Brytanię na wysokie grzywny i jest dla rządu Davida Camerona powodem głębokiej konsternacji, tym większej, że ledwie trzy tygodnie temu otrzymał od Komisji Europejskiej drugie i ostateczne ostrzeżenie w tej sprawie.
Wiele innych miejsc centralnego Londynu bliskich jest przekroczenia dopuszczalnego progu zanieczyszczeń. Nastąpi to zapewne w najbliższych tygodniach.
- Rząd (brytyjski) zwrócił się do KE o dodatkowy czas do 2011 roku na spełnienie norm dziennego stężenia szkodliwych substancji w powietrzu (...) ale nie ma pewności, czy go dostanie, ponieważ lekceważył unijne prawa o jakości powietrza od 2005 roku, a odpowiedzialny za środowisko komisarz Janez Potocznik sądzi, że Londyn zrobił niewiele dla zaradzenia temu problemowi.
Liberalna europosłanka reprezentująca Londyn Sarah Ludford sądzi, iż ok. 1000 mieszkańców brytyjskiej metropolii każdego roku przedwcześnie umiera z powodu skażenia powietrza. Według raportu przygotowanego dla burmistrza Londynu Borisa Johnsona jest to nawet 4,3 tys. osób rocznie. W skali całego kraju liczba jest kilka razy wyższa.
Zła jakość powietrza uważana jest za jeden z najważniejszych problemów zdrowia publicznego w Wielkiej Brytanii.
Jenny Bates z grupy "Friends of the Earth" sądzi, że Johnson powinien wycofać się z planów, które zwiększą zanieczyszczenie powietrza, takich jak zwiększenie ruchu lotniczego na London City Airport o 50 proc. Bates postuluje też rozciągnięcie na zachodni Londyn strefy obowiązywania płatnego wjazdu.
Rzecznik burmistrza Johnsona wskazał na inicjatywy władz miejskich zmierzające do ograniczenia zanieczyszczeń: instalowanie przy ruchliwych ulicach pochłaniaczy kurzu, nakaz wycofywania starych taksówek, wprowadzanie autobusów wyposażonych w silniki hybrydowe, recykling itp.
Napisz komentarz
Komentarze