Premier League – religia tłumów
Najwyższy poziom, największe emocje, największe pieniądze, najwyższe kontrakty, najlepszy marketingowo i medialnie produkt – tak w dużym skrócie wygląda rozpoczynająca kolejny sezon zmagań piłkarska Premier League – świat emocji, w którym sport miesza się z biznesem, ekonomią i dużymi pieniędzmi.
- 14.08.2009 06:00 (aktualizacja 11.08.2023 18:19)
Dla fanów piłki nożnej rzeczą oczywistą jest, iż to właśnie Anglia jest ojczyzną futbolu. Dodając do tego fakt, iż już teraz przez wielu jest on nazywany „czwartą wielką religią świata” można się tylko domyślać, jak skrajne odczucia wywołują rozgrywki przez wielu uznawanej za najlepszą, a z całą pewnością uchodzącej za jedną z najlepszych i najbardziej rozpoznawalnych piłkarskich marek na świecie – angielskiej Premier League – rozgrywek, których ucieleśnienie wykracza daleko poza sam sport, będąc jednocześnie dla wielu z nas swoistą sferą sacrum.
Zatem w czym tkwi tajemnica gry i ligi, będącej jednym z najbardziej wyrazistych produktów eksportowych Wielkiej Brytanii?
Historia futbolu
Z pewnością mało kto, nawet wśród zakochanych w piłce nożnej Anglików, umiałby odpowiedzieć na pytanie jak wyglądały początki tej dyscypliny sportu. W czasie, gdy w Polsce królował trzeci z rodu Jagiellonów, Kazimierz Jagiellończyk, a jedną z najbardziej pospolitych rozrywek były elitarne turnieje rycerskie, w 1468 roku po raz pierwszy padło słowo „football”. Jak zapewniają historycy brytyjscy, zostało ono wypowiedziane oczywiście z ust pewnego Anglika, uczestniczącego w popularnych na ów czas zmaganiach rywalizujacych z sobą miejscowych wsi. Niestety, szczegóły dotyczące sposobu lub choćby rodzaju rywalizacji nie są nam znane.
Na szczęście nowożytne dzieje tego sportu są już lepiej zarchiwizowane, a historia ta sięga swoim początkiek roku 1825. Wówczas to zawiązana została pierwsza szkółka piłkarska, Aldenham School. Jednakże jeszcze wtedy zasady dotyczące futbolu były na tyle odmienne od dziś funkcjonujących, iż pozwalano grać praktycznie każdą częścią ciała, w tym także rękoma.
Angielscy pionierzy
Pierwsze zasady gry w futbol ustalili z kolei w roku 1857 działacze pierwszego, powstałego dwa lata wcześniej, klubu piłkarskiego na świecie – Shieffield Football Club. I właśnie jego powstanie jest oficjalnie uznawane za narodziny tego sportu.
Od tego czasu nastąpił stopniowy rozwój piłki nożnej, a wzorem z Shieffield zaczęły powstawać kolejne kluby. Już w roku 1863, kiedy to Polacy zawładnięci byli działaniami powstania styczniowego, w Londynie powstał pierwszy formalny związek na świecie – funkcjonujący oczywiście po dziś dzień – The Football Association. Jego założyciele, przedstawiciele dwunastu klubów z brytyjskiej stolicy (ze współcześnie znanych były to m.in. Crystal Palace, Nottingham Forest i Barnes) ustalili powszechnie obowiązujące od tego czasu zasady gry, co walnie przyczyniło się do zaskakująco szybkiego rozwoju futbolu.
Co ciekawe, Brytyjczycy mają też swoje wielkie udziały w promocji tego sportu poza Wyspami. Dzięki żeglarzom, robotnikom i kupcom na przełomie XIX i XX wieku spowodowali prawdziwy boom na grę w piłke nożną. Dla przykładu: to właśnie Anglicy (wspólnie z Włochami) założyli już w 1865 roku pierwszy klub w Ameryce Południowej, pod nazwą Buenos Aires. A mało kto wie, że np. do... Rosji piłka nożna zawitała w 1887 roku za sprawą... angielskich braci Charnock. We Włoszech, w 1893 roku to własnie Anglicy założyli klub Genova.
Liga i jej rozwój
Znana obecnie pod nazwą Premier League lub też Premiership (a nawet Barclays Premiership, od nazwy sponsora), angielska liga piłkarska została zainaugurowana dopiero w 1992 roku. Warto wiedzieć, iż rozgrywki o miano najlepszej drużyny w Anglii istnieją już od końca XIX wieku, a dokładnie od 1887 roku. Pierwszym Mistrzem Anglii została drużyna Preston North End, występująca obecnie w tzw. League Two, odpowiedniku czwartej ligi.
Od tego czasu rozgrywki o mistrzostwo ojczyzny futbolu rozgrywane są już regularnie. Najwięcej razy puchar dla najlepszych odbierali kapitanowie Liverpoolu i Manchesteru United (po 18 razy). Tuz za nimi plasują się londyński Arsenal (13 triumfów), Everton (9) oraz Aston Villa Birmingham (7). Z drużyn, które obecnie występują w Premier League mistrzostwo zdobywały ponadto Chelsea Londyn, Blackburn Rovers i Wolverhampton Wanderers (trzykrotnie) oraz Tottenham Hotspur, Manchester City, Burnley i Portsmouth (po dwa razy).
Pozostałe rozgrywki
Warto odnotować, że rozgrywki o mistrzostwo Anglii nie są ani pierwszymi regularnymi zmaganiami, ani jedynymi kontynuowanymi na Wyspach Brytyjskich do dziś. Najstarszą rywalizacją piłkarską jest Puchar Anglii, zwany potocznie FA Cup. Biorą w nich udział wszystkie drużyny zrzeszone w związku FA. Pierwszy finał rozegrano 16 marca 1872 roku pomiędzy drużynami Wanderers Londyn i Royal Engineers Chatham. Zwycięstwo tych pierwszych oklaskiwało dwa tysiące osób, co dziś, w obliczu kilkudziesięciotysięcznych aren, może budzić uśmiech, wtedy jednak było wielkim wydarzeniem.
Ponadto Anglicy co roku pasjonują się także rywalizacją w Pucharze Ligi Angielskiej, a także w corocznie rozpoczynającym oficjalnie sezon na Wyspach, spotkaniu o Tarczę Wspólnoty –Charity Shields, o którą zmagają się Mistrz Anglii i zdobywca Pucharu Anglii. W tym roku spotkanie pomiędzy Manchesterm United (mistrz), a Chelsea Londyn (zdobywca FA Cup), na swoją korzyść roztrzygnęli zawodnicy Chelsea, pokonując rywali w rzutach karnych 4:1. Po 90 minutach był bowiem remis 2:2.
Odbicie od dna
Początki bijącej obecnie rekordy oglądalności, najbardziej znanej ligi świata siegają –feralnych dla angielskiego futbolu – latach 80. Reprezentacja dumnych Synów Albionu nie potrafiła wznieść się ponad przeciętność, przestarzałe stadiony demolowały hordy pseudokibiców (skąd my to znamy), a czarę goryczy dopełniła tragedia na brukselskim stadionie Heysel, kiedy to 29 maja 1985 roku przed finałem Pucharu Europy pomiędzy Liverpoolem a Juventusem Turyn (ze Zbiegniewem Bońkiem w składzie) śmierć poniosło 39 osób, głównie fanów włoskiej ekipy, zaatakowanych przez „kibiców” The Reds.
Pod naciskiem premier Margaret Thatcher, drużyny angielskie zostały wykluczone z europejskich rozgrywek. Absencja trwała aż do roku 1990 (Liverpoolu o rok dłużej). Wówczas to w życie wszedł tzw. „Raport Taylora”, na mocy którego klubowi włodarze mieli obowiązek montować na swoich obiektach krzesełka, znacznie poprawiając poziom bezpieczeństwa. I właśnie od tego czasu nastąpił stopniowy wzrost znaczenia ligi angielskiej w Europie i zainteresowanie nią światem biznesu, co przełożyło się niedługo potem na przychody ich drużyn.
Powstanie Premier League
FA Premier League (pod tą nazwą funkcjonowała do lutego 2007 roku, kiedy to została przemianowana na Premier League) została założona w 1992 roku. Co ciekawe, wszyscy zawodnicy grający wówczas w klubach byli Anglikami, Walijczykami, Szkotami lub Irlandczykami. Założycielami były kluby rywalizujące w The Football League, do tego czasu skupiające zespoły z trzech najwyższych szczebli ligi angielskiej, a obecnie 20 ekip z najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii.
Najbardziej medialna i z pewnością najbogatsza, na chwilę obecną, liga piłkarska na świecie przez 16 sezonów funkcjonowania posiadała mistrzów z zaledwie czterech klubów. Najczęściej ostateczny triumf notowała drużyna charyzmatycznego Sir Alexa Fergusona – Manchester United (10 razy), a pozostałymi zwycięzcami są Arsenal (3), Chelsea (2) oraz Blackburn Rovers (1). Obecnym mistrzem jest – jak powszechnie wiadomo – Manchester United, mistrz w sezonie 2008/09.
Gwiazdy
Jednak przysłowiową wisienką na torcie są dla piłkarskich fanów ich idole. Nie ma drugiej takiej ligi na świecie, w której występowałoby tyle gwiazd światowego formatu. Praktycznie każdy z 20 zespołów występujących w Premier League ma w swoim składzie wybitne indywidualności. Prym wiodą oczywiście zespoły z tzw. Wielkiej Czwórki, czyli Manchester United, Liverpool, Chelsea, Arsenal. Choć wiele wskazuje na to, że właściciele Manchesteru City, szejkowie z Abu Dhabi United Group będą starali się pokrzyżować im plany. Właśnie popularni The Citizens byli najbardziej aktywni na transferowym rynku spośród wszystkich drużyn angielskich. Jak dotychczas, wydali na transfery 111,8mln euro! Na taką kwotę złożyły się zakupy m.in. gwiazd Arsenalu Emmanuela Adebayora i Kolo Toure, Carlosa Teveza dotychczas grającego dla rywala zza miedzy, czyli Manchesteru United, czy też reprezentanta Anglii Garetha Barryego z Aston Villi. Dość powiedzieć, że na same pensje i kwoty odstępnego za 14 zawodników kupionych przez Man City od momentu przejęcia klubu przez nowych właścicieli (1 września 2008 roku) szejk Mansour bin Zayed i jego wspólnicy wydali już – bagatela – około 455 mln funtów. A należy się liczyć z jej wzrostem o kolejne miliony, jako że planują oni zakup kolejnych gwiazd.
Nieco skromniej na ich tle wypadają inne zespoły. Największym echem odbiła się jednak sprzedaż z Manchesteru United do Realu Madryt Cristiano Ronaldo. Najlepszy do niedawna piłkarz świata, przeszedł do „Królewskich” za rekordową kwotę 94 mln euro, co jest absolutnym rekordem świata. Skład aktualnego mistrza Anglii uzupełnili w zamian Antonio Valencia z Wigan (za 18,6 mln euro), pomocnik Gabriel Obertan z Girondins Bordeaux (3,5 mln euro) oraz napastnika Michaela Owena, który przyszedł do klubu jako wolny zawodnik, a z okazji przejścia do Czerwonych Diabłów kupił sobie nowiutkie Ferrari warte 170 tys. funtów
Pieniądze
Inne zespoły także nie omieszkały wydać milionów na nowych idoli swoich fanów, ale nie jest to jeszcze koniec zakupów. Tylko właściciel Chelsea, rosyjski miliarder Roman Abramowicz zapowiedział, iż jeszcze w tym „okienku transferowym” wyda na nowych graczy 100 mln funtów. Suma taka z pewnością robi wrażenie, nawet w porównaniu z 7 miliardami funtów, na jakie szacuje się jego majątek. A dość powiedzieć, że od lipca 2003 roku, kiedy rosyjski potentat finansowy przejął klub, zainwestował weń ok. 750 mln euro.
Co się tyczy właścicieli klubów Premier League, są to częstokroć instytucje i osoby z różnych stron świata, dla których kierowanie angielskim klubem jest jedną z wielu inwestycji. Oprócz wspomnianych ManCity i Chelsea, niezwykle zamożnych sponsorów mają choćby Manchester United (Amerykanie Joel i Avram Glazerowie), Liverpool (Amerykanie Tom Hicks i George Gillett), Portsmouth (arabski szejk Sulaiman Al Fahim) czy np. londyńskiego Fulham (Mohamed Al Fayed, ojciec Dodiego Al Fayeda, który wspólnie z księżną Dianą zginął w wypadku samochodowym). Dość powiedzieć, że tylko w sezonie 2006-07 łączny budżet klubów Premier League wynosił 1,4 bln dolarów, czyniąc z niej, co oczywiste, najbogatszą ligę na świecie.
Druga strona medalu
Wartość towaru pod szyldem „Premier League” określić może choćby kwota, za jaką stacja telewizyjna BSkyB nabrała prawa do wiekszości spotkań Premiership nadchodzącego sezonu oraz najciekawszych w trzech kolejnych. Suma transakcji wyniosła bowiem aż 1,782 mld funtów (2 mld euro)!
Nie wszystko jednak rysuje się w tak różowych barwach. Zadłużenie klubów występujących w Premier League sięga aż 3,9 miliarda euro. Z tej kwoty 2,73 miliarda przypada na wspomniane cztery czołowe drużyny – mistrza Anglii Manchester United, Liverpool FC, Chelsea i Arsenal Londyn. Największe długi mają Manchester United (699 mln funtów) oraz Chelsea (701 mln). Debet Arsenalu wynosi natomiast 416 mln, a Liverpoolu 280 mln. Poza tym aż 15 z 20 klubów Premier League, jest subsydiowanych przez ich właścicieli.
Na domiar złego specjaliści od Ligi Angielskiej wróżą jej rychłe odwrócenie „złotej karty”. Ma to związek z mającą obowiązywać od kwietnia następnego roku reformą premiera Gordona Browna, podnoszącą najwyższą stawkę podatku z 40 proc. do 50 proc. Połowę swoich zarobków odda ten, kto zarabia już 150 tys. rocznie. A podobne sumy zarabiają najlepsi piłkarze Premier League tygodniowo (John Terry i Frank Lampard z Chelsea, Emmabuel Adebayor i Carlos Tevez z Manchesteru City czy Steven Gerrerd z Liverpoolu).
To na dłuższą metę może przyczynić się do odpływu najlepszych do innych lig, w szczególności hiszpańskiej, gdzie podobny podatek wynosi raptem 24 proc. (patrz ramka obok).
Faworyci
Pomijając wszelkie prognozy, z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, iż w jakimkolwiek by miejscu na świecie nie zapytać, kim jest Wayne Rooney, Steven Gerrard, Frank Lampard, Robinio, czy Cesc Fabregas, odpowiedź zawsze będzie prawidłowa. I nic w tym dziwnego, Premier League jest bowiem z całą pewnością najbardziej znanym i najbardziej medialnym znakiem towarowym spośród wszystkich lig piłkarskich na całym globie. A właśnie w ślad za pieniędzmi pochodzącymi m.in. z reklam telewizyjnych idą najlepsi piłkarze.
Ze sportowego punktu widzenia, nadchodzący sezon będzie potwierdzeniem dominacji Wielkiej Czwórki, do której duże szanse dołączenia ma Manchester City. Za ich plecami liczyć się powinny, podobnie jak przed rokiem Everton i Aston Villa. A chrapkę na sprawienie niejednej niespodzianki mają też zawodnicy Blackburn Rovers oraz klubów londyńskich: Tottenhamu, West Hamu i Fulham. Bez względu na to jednak, jaki będzie ostateczny układ tabeli, jednego możemy być pewni – najwyższego poziomu prezentowanego w Premier League.
Rozgrywki czas zacząć
Niestety, próżno by szukać polskich nazwisk w wyjściowych składach angielskich drużyn. Obecnie w szerokich składach drużyn z Premier League jest ich raptem pięciu. Są to: Tomasz Kuszczak (Manchester United), Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny (obaj Arsenal Londyn), a także Tomasz Cywka i Tomasz Kupisz (Wigan Athletic). Sukcesem będzie, jeśli którykolwiek z nich zdoła się przebić do pierwszego składu, bo jest to zadanie niezwykle trudne. Polskim kibicom pozostaje zatem wspominać tych, którzy w przeszłości zdołali podbić serca angielskich kibiców: Kazimierza Deyny, który w latach 1978-1981 z powodzeniem występował w Manchesterze City; Roberta Warzychy, który w latach 1991-1994 grał w barwach Evertonu oraz oczywiście ostatniego z tej trójki, Jerzego Dudka, obecnie występującego w Realu Madryt, do którego przeniósł się z Liverpoolu, w którym występował w latach 2001-2007.
Na pocieszenie polskim fanom futbolu pozostaje fakt, iż bez względu na udział naszych zawodników w Premier League, liga ta gwarantuje najwyższy poziom rozgrywek. A przez kolejnych 10 miesięcy (aż do rozegrania ostatniej ligowej kolejki 9 maja) będziemy świadkami niezwykłych futbolowych uniesień. Jak oczywiście na religię XXI wieku przystało.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze