Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

„Ryanair kpi z klientów”

Ryanair kpi z klientów - stwierdza John Fingleton - szef Office of Fair Trading, brytyjskiego odpowiednika Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.


Rzecznik konsumentów uważa pobieranie przez Ryanair dodatkowych opłat za płatności kartą kredytową za "infantylne", czy wręcz "niemal dziecinne".

Na przykład, przelot z Wrocławia do Rzymu oficjalnie kosztuje 5 euro - równowartość ok. 20 złotych. Jednak gdy dochodzi do finalizacji transakcji i chcemy zapłacić online kartą kredytową, w ostatniej chwili otrzymujemy komunikat, że cena jest 5 razy wyższa. Dlaczego? Taki rodzaj zapłaty za bilet obarczony jest dodatkową opłatą 20 euro (ok. 80 zł). Bilet miał kosztować 20 zł, a w rzeczywistości wyceniono go na 100 zł...

Co więcej, Ryanair... zmienia rodzaje kart obarczonych dodatkową opłatą. W listopadzie jedyną kartą, z której można było nie płacić "dodatku" była Visa Electron. Miesiąc później zaś linia zmieniła rodzaj "bezpłatnych kart" na MasterCard.
Ryanair pobiera wysoką opłatę za rodzaj płatności, a zgodnie z opłatami bankowymi, koszt pobierania pieniędzy z karty dla firm wynosi ok. 30 pensów.

Taka procedura irytuje nie tylko klientów. Także Johna Fingletona, szefa Office of Fair Trading, który postanowił wypowiedzieć wojnę "oszustwom" Rayanaira.

Zaapelował też do mediów, by nagłaśniały nieuczciwe zachowania Ryanaira. - Gniew i frustracja klientów potrafią uczynić znacznie więcej, niż sprawa w sądzie - uważa szef brytyjskiego urzędu.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama