Nadchodzi druga fala zwolnień
28 procent firm w Wielkiej Brytanii zamierza jeszcze w tym roku dokonać redukcji etatów. Oznacza to, że recesja tak naprawdę się jeszcze nie skończyła, a pracownicy nie mogą być spokojni o swoje stanowiska pracy. Te niepokojące dane na temat planowanych zwolnień przedstawia najnowszy raport przeprowadzony przez Pricewaterhouse Coopers.
- 23.02.2010 14:51 (aktualizacja 08.08.2023 12:30)
Pracownicy sektora prywatnego mieli nadzieje, że wraz zakończeniem najgorszego etapu recesji, niepewna sytuacja na rynku pracy jest za nimi i nie muszą się już bać o swoje stanowiska – podał dailymail.co.uk. Niestety najnowsze dane pokazują, że nadchodzi druga fala zwolnień.
Dla wielu przedsiębiorstw tegoroczne zwolnienia nie będą pierwsze. Już w roku ubiegłym wiele firm na Wyspach Brytyjskich, by utrzymać się na rynku, zmuszonych zostało do zmniejszenia zatrudnienia. Jednak skala tego zjawiska była o wiele wyższa niż w innych państwach. W związku z recesją, na całym świecie średnio 48 procent firm zmniejszyło liczbę etatów, gdzie w Wielkiej Brytanii odsetek ten wyniósł aż 62 procent.
Spowolnienie gospodarcze nie wpływa pozytywnie na przedsiębiorstwa, oprócz tego, że 28 procent chce w tym roku dokonać redukcji zatrudnienia, dodatkowo kolejnych 30 procent nie zamierza zatrudnić ani jednej osoby. Jednak 42 procent pracodawców, z sektora prywatnego, jeszcze w tym roku ma w planach powiększenie grona swoich pracowników.
Raport opracowany na podstawie wywiadów przeprowadzonych wśród 70 największych firm obecnych na brytyjskim rynku, wykazał również, że aż dwie trzecie pracodawców postanowiło w ubiegłym roku zamrozić płace swoim pracownikom, a wielu z nich chce i w tym roku zastosować taką metodę oszczędności.
Nastroje wśród pracowników również nie należą do najlepszych, bo aż cztery na pięć osób obawia się utraty pracy. Dodatkowo wielu z nich narzeka na nadmiar pracy wynikający z przejęcia obowiązków od kolegów, którzy musieli pożegnać się z firmą.
Obecnie na Wyspach bez pracy jest 2,46 mln osób, analitycy zapowiadają, że do końca tego roku liczba ta może wynieść nawet 3 miliony. Możliwe jednak, iż sytuacja będzie jeszcze gorsza, jeśli osoby bez pracy nie zgodzą się na prace tymczasowe lub w niepełnym wymiarze godzin.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze